Rzecznik praw dziecka: za mało psychiatrów, młodzi ratują się telefonem zaufania

Liczba psychiatrów dziecięcych rośnie za wolno, żeby mogli zająć się oni wszystkimi potrzebującymi; młodzi ratują się telefonem zaufania. Pilnej reformy wymaga sądownictwo rodzinne - wynika z informacji rocznej rzecznika praw dziecka.

Publikacja: 22.03.2024 04:30

Rzecznik praw dziecka: za mało psychiatrów, młodzi ratują się telefonem zaufania

Foto: Adobe Stock

Ostatni rok kadencji Mikołaja Pawlaka, byłego już rzecznika praw dziecka upłynął między innymi pod znakiem wyznań, jakie na polską szkołę spadły w wyniku przyjazdu do naszego kraju ukraińskich dzieci, które należało włączyć w polski system edukacji. 

I mimo że – jak wynika z przedstawionej w czwartek w Sejmie informacji z działalności RPD za rok ubiegły – sama trwająca za granicą wojna, jak i wcześniejsza pandemia nie zrujnowały psychiki dzieci i młodzieży, to niestety nie sposób mówić o mniejszej niż dotąd skali zaburzeń psychicznych oraz myśli i prób samobójczych – a także i samobójstw. Najmłodsi Polacy, choć deklarujący, że autorytetem wciąż pozostają dla nich rodzice i nauczyciele, czują się coraz bardziej samotni.

Za mało psychiatrów i seksuologów. Rzecznik praw dziecka alarmuje

Nierozwiązanym wciąż problemem jest zbyt mała liczba specjalistów. RPD alarmuje, że od dłuższego już czasu napływają do niego informacje, iż polskie sądy walczą z problemem przy dopuszczaniu dowodów z opinii biegłych sądowych psychiatrów i seksuologów. Według zebranych przez rzecznika danych liczba biegłych z zakresu psychiatrii dziecięcej w ubiegłym roku wyniosła 69, biegłych seksuologów dziecięcych działało zaś 11 – jest ich więc mniej w porównaniu z dwoma poprzednimi latami. - Znikoma liczba biegłych sądowych z zakresu psychiatrii dziecięcej i seksuologii dziecięcej jest tylko częścią większego problemu, jakim jest psychiatria dziecięca – alarmuje rzecznik.

W tym kontekście Monika Horna-Cieślak, przedstawiając w Sejmie wyniki raportu przygotowanego przez swojego poprzednika apelowała o uchwalenie ustawy o zawodzie psychologa, bo w tym zakresie nadal nie mamy właściwych regulacji prawnych. - Cały czas bardzo ważna, potrzebna i pilna jest reforma sądownictwa rodzinnego. Teraz na rozpatrzenie sprawy czeka się kilkanaście miesięcy, co jest niedopuszczalne. A sytuacja dziecka jest bardzo dynamiczna i bardzo ważne jest, żeby sądy podejmowały kroki i interwencje jak najszybciej – wskazywała.

Czytaj więcej

Psychiatria dzieci i młodzieży w katastrofalnej sytuacji

I choć z dostępnych danych wynika, że liczba psychiatrów specjalizujących się w leczeniu dzieci i młodzieży w latach ciągu ostatniej dekady wzrosła z 346 do 532, to jednak trudno mówić o wystarczającej ich liczbie. Taki właśnie stan rzeczy przekłada się bezpośrednio na znikomą liczbę biegłych i - zdaniem rzecznika najmłodszych - wymaga pilnej interwencji. – Obecna sytuacja zdecydowanie nie służy dobru małoletnich i nieletnich – ocenia.

Ratunku najmłodsi szukają też w kontakcie z Dziecięcym Telefonem Zaufania, z którego najczęściej korzystają nastolatkowie, między 12 a 18 rokiem życia. Współpracujący z nim eksperci przeprowadzili prawie 860 interwencji związanych z bezpośrednim zagrożeniem życia i zdrowia dzieci. Jeszcze więcej, bo ponad 1230 zgłoszeń wymagało sprawdzenia ich sytuacji opiekuńczo-wychowawczej. Eksperci ściśle współpracują przy tym z policją, co w razie konieczności pozwala jej na natychmiastową interwencję. Pomoc dostępna jest też dla dzieci i ich opiekunów posługujących się językiem ukraińskim lub rosyjskim.

Zdrowie psychiczne dzieci. Nauczyciele pod lupą rzecznika 

Rzecznik pod lupę wziął też nauczycieli i około pół tysiąca postępowań dyscyplinarnych oraz wyjaśniających. Podobnie jak w latach poprzednich, dotyczyły one m.in. różnych form przemocy wobec dzieci i molestowania, ale także – co widoczne stało się dopiero w roku ubiegłym – niezapewnienia przez dyrektorów organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej, czy przekraczania przez nauczycieli dopuszczalnych granic relacji w kontakcie z uczniem (niestosowna korespondencja, poufałość, komentarze dotyczące jego wyglądu czy zachowania).

Monika Horna-Cieślak podkreśliła, że dzieci coraz częściej same zwracają się do swojego rzecznika, podnosząc niejednokrotnie kwestię statutów szkolnych.

Czytaj więcej

W kolejce do psychiatry dziecko poczeka nawet siedem lat

- W tym zakresie osoby młode podnoszą to, że nie rozumieją zasad nagród i kar, które obowiązują w szkołach. Mają wątpliwości, co do używania telefonów komórkowych; wątpliwości, co do zakresu i zobowiązań wynikających z tego, jak powinny ubierać się będąc w szkole – wyliczała.

Przypomniała także, że jej poprzednik wystąpił z Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka. Odpowiadając na pytania posłów, odniosła się do wątpliwości dotyczących wstrzymania prac dotyczących analizy śmiertelnych i ciężkich przypadków krzywdzenia dzieci. – Ja również zadałam to pytanie pracownikom biura rzecznika praw dziecka. Uzyskałam odpowiedź: bo rzecznik tak zadecydował i było to polecenie służbowe – wyjaśniła. Poinformowała przy tym, że sytuacja uległa zmianie i zakończył się już proces naboru osób, które miałyby zasiadać w zespole analizującym takie zdarzenia (jego działalność umożliwiają przepisy tzw. ustawy Kamilka).

Przedstawiając sprawozdanie połączonych komisji edukacji nauki i młodzieży oraz polityki społecznej i rodziny, posłanka Kinga Gajewska pozytywnie oceniła sposób przedstawienia działań byłego rzecznika przez Horną-Cieślak. Wskazała, że potrafi ona „odbudować zaufanie” do reprezentowanej przez siebie instytucji. Poinformowała, że w tej trwa obecnie kontrola NIK, z której raport – jak przewiduje – „będzie wstrząsający”.

Ostatni rok kadencji Mikołaja Pawlaka, byłego już rzecznika praw dziecka upłynął między innymi pod znakiem wyznań, jakie na polską szkołę spadły w wyniku przyjazdu do naszego kraju ukraińskich dzieci, które należało włączyć w polski system edukacji. 

I mimo że – jak wynika z przedstawionej w czwartek w Sejmie informacji z działalności RPD za rok ubiegły – sama trwająca za granicą wojna, jak i wcześniejsza pandemia nie zrujnowały psychiki dzieci i młodzieży, to niestety nie sposób mówić o mniejszej niż dotąd skali zaburzeń psychicznych oraz myśli i prób samobójczych – a także i samobójstw. Najmłodsi Polacy, choć deklarujący, że autorytetem wciąż pozostają dla nich rodzice i nauczyciele, czują się coraz bardziej samotni.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP