O tym, że zawodnicy PlusLigi grają za dużo i za długo, mówiło się od dawna. Ci, którzy występują w reprezentacjach, praktycznie nie mieli czasu na odpoczynek, bo zaraz po zakończeniu rozgrywek trafiają na zgrupowanie kadry. Jeśli ich kluby odnoszą sukcesy w europejskich pucharach, to kalendarz staje się jeszcze bardziej napięty.
W zeszłym sezonie Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzyły się w finale PlusLigi 10 maja, a tydzień później grały jeszcze we Włoszech, w turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Dopiero potem zawodnicy obu drużyn mogli dostać urlopy, choć wiedzieli, że odpoczynek nie będzie za długi, bo już czekały na nich powołania do reprezentacji i wyczerpujący sezon z Ligą Narodów, mistrzostwami Europy oraz turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk. Selekcjoner Nikola Grbić starał się dawać wolne największym gwiazdom, gdy tylko było to możliwe, ale przecież wiadomo, że najlepsi i tak porządnie dostali w kość nie tylko meczami, ale też treningami i przelotami.
Zmiany w PlusLidze. Polsat zadowolony
Po powrocie z turnieju kwalifikacyjnego w Chinach siatkarze byli bardzo zmęczeni. – Najbliższy tydzień poświęcimy na odcięcie się od siatkówki, sportu, od rywalizacji i spokojny odpoczynek. Będziemy się starać dbać o nasze zdrowie mimo napiętego kalendarza – mówił „Rz” na Okęciu Aleksander Śliwka.
Czytaj więcej
Startuje nowy sezon najważniejszych rozgrywek – z trzema polskimi klubami oraz nadzieją na to, że przynajmniej jeden z nich dotrze do finału.
Długi sezon i brak odpoczynku oznacza większe ryzyko złapania kontuzji. Z drugiej strony są ci, którzy tego odpoczynku dostają zbyt wiele i potem wracając do reżimu treningowego, też mogą odnieść kontuzję. Początek sezonu PlusLigi to prawdziwe trzęsienie ziemi, zwłaszcza w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, która musi sobie radzić m.in. bez rozgrywającego Marcina Janusza i przyjmujących Wojciecha Żalińskiego oraz Daniela Chitigoia. Stare kontuzje leczą środkowi Projektu Warszawa: Srecko Lisinac i Piotr Nowakowski. Wielu zawodników narzekało na urazy mięśni brzucha, m.in. Maciej Muzaj, Bartosz Kwolek czy Jurij Gładyr.