Piotr Gruszka: Poznajmy swoją wartość, a później pracujmy na marzenia

Nikola Grbić ma raczej gotową reprezentację, ale pierwszy raz musi odbudowywać zawodników poobijanych po sezonie – mówi „Rz” Piotr Gruszka, były siatkarz, wicemistrz świata i mistrz Europy.

Publikacja: 07.05.2024 04:30

Piotr Gruszka

Piotr Gruszka

Foto: PAP, Darek Delmanowicz

Był pan zaskoczony, że w finale Ligi Mistrzów Itas Trentino pokonał Jastrzębski Węgiel w trzech setach?

Nie zdziwiła mnie sama porażka Jastrzębskiego Węgla, bo zagrały dwa wyrównane zespoły, które przyjechały do Antalyi po tytuł. Jestem natomiast zaskoczony rozmiarami porażki. Słyszałem już różne głosy, jedni mówili o zdecydowanym zwycięstwie Włochów, bo grali równiej i cały czas dobrze, a my się szarpaliśmy. Dochodziliśmy do przeciwnika, by potem w dwie, trzy akcje wszystko stracić. Inni twierdzili, że to było wyrównane, twarde spotkanie, ale ja tego nie widziałem. Najbardziej rozczarowani są na pewno zawodnicy i władze klubu. Słychać to było w pomeczowych wywiadach.

Itas ostatnio nie grał najlepiej, ale ten mecz im po prostu wyszedł...

Wygrali rundę zasadniczą ligi włoskiej i grali dobrze do kontuzji Riccardo Sbertoliego. Od tego czasu przegrali Puchar i Superpuchar Włoch. W fazie play-off prowadzili z Monzą i przegrali walkę o finał, potem ulegli Power Volley Mediolan. Spadła na nich bardzo duża krytyka, choć trener Fabio Soli mówił, że jeszcze sezon się nie skończył. Jakby tego było mało, to problemy z mięśniami brzucha miał Daniel Lavia. Pogodzili się z tą krytyką i ciągle wierzyli w swoją jakość. Wrócił rozgrywający, wyleczyli Lavię i to im pozwoliło pokazać świetną siatkówkę w tym jednym meczu. Nawet Kamil Rychlicki mówił, że ostatnie tygodnie nie wyglądały jak ten finał. W jednym meczu może się wszystko zdarzyć, ale gdybyśmy grali do dwóch zwycięstw, toby było inaczej.

W tym meczu siatkarze Trentino sprawiali wrażenie, jakby mieli odpowiedź na każde zagranie Jastrzębskiego Węgla.

Oglądałem wiele meczów Jastrzębskiego Węgla i pamiętam, że często radzili sobie w trudnych momentach. W play-offach pokazali dobrą siatkówkę, więc stały za nimi argumenty sportowe. Pierwszy set był bardzo ważny, bo Włosi chcieli sprawdzić, na ile ich było stać. Zawsze słynęli z perfekcyjnej taktyki i wykorzystywali to do bólu. Swoją dobrą grą w polu serwisowym i przeciwko Jeanowi Patry’emu wyłączyli go z gry. Benjamin Toniutti zaczął kombinować w rozegraniu, żeby go z powrotem „wciągnąć” do meczu. Jak już Włosi ten cel osiągnęli, to zaczęli tak serwować, żeby wyłączyć z gry środkowych. Nie wyszedł atak z szóstej strefy, więc Jastrzębski zaczął grać w ataku tylko przez środek, jeśli była taka możliwość, albo na lewe skrzydło do Tomasza Fornala. Zawodnicy Itasu nie dali pograć Benjaminowi, który słynie z fajnej, urozmaiconej siatkówki.

Kadra Jastrzębskiego nie okazała się za krótka? Nie było kogo wprowadzić na zmianę, a Jarosław Macionczyk popełnił prosty błąd.

Składy buduje się tak, żeby była bardzo mocna szóstka i rezerwowi jako uzupełnienie. Marko Sedlacek nie dostał szansy, chociaż Rafał Szymura miał swoje problemy w ataku, do tego nie działało prawe skrzydło. To się rzuciło w oczy w ostatniej akcji, kiedy nasz zawodnik atakował bez nabiegu, a wyrosły przed nim Himalaje. Co do Jarka Macionczyka, to jemu akurat trzeba dziękować, bo bardzo pomógł w PlusLidze i Lidze Mistrzów.

Zmiana rozgrywającego choćby na kilka akcji mogłaby pomóc?

Czasami warto, żeby sobie rozgrywający z boku popatrzył, co się dzieje. Nie chodzi nawet o to, że gra źle, ale z ławki rezerwowych może spokojnie ocenić, jak rywale pracują w bloku i obronie.

Wybiegnijmy w przód. Po meczu trener reprezentacji Nikola Grbić przestrzegł przed wieszaniem Polakom na szyjach złotych medali olimpijskich.

Podobało mi się to, co powiedział. Był w Antalyi, rozmawiał z kibicami, wiedział, że wszyscy wierzyli w zwycięstwo Jastrzębskiego i przy okazji powtarzali: „pamiętaj Nikola o tym złocie w Paryżu”. Selekcjoner inteligentnie zwrócił uwagę na to, co może się zdarzyć, bo to jest tylko sport.

Ale celem jest chyba jednak złoto?

Ja też będę mówił, że jedziemy po medal, bo trudno twierdzić inaczej, i to nie jest brak pokory. Od wielu lat pracujemy, żeby mieć tak mocną kadrę, jak teraz, więc mamy marzyć o przejściu ćwierćfinału? Znajmy swoją wartość, a później pracujmy na marzenia. Tylko nie wolno myśleć, że jak nie będzie złota, to siatkarze są nic niewarci. Podobnie jest z Jastrzębskim. Nie zdobyli złota, ale zagrali w drugim finale Ligi Mistrzów z rzędu, a to jest ogromny sukces.

Finał olimpijski z Włochami, jeśli zagrają w Paryżu, mógłby być wielkim rewanżem. Tomasz Fornal nie odwraca wzroku pod siatką.

To jest jego znak rozpoznawczy, styl, ale musi wiedzieć, kiedy to robić. Na jednych to działa deprymująco, a na innych motywująco. Znam Włochów i widziałem, że oni nawet przez moment nie szukali zaczepki, tylko byli skupieni na swojej grze.

Kadra zbiera się po trudnym sezonie.

Nikola Grbić ma raczej gotową reprezentację, ale pierwszy raz zaczyna od odbudowywania zawodników poobijanych po sezonie.

Za siatkarzami ZAKSY ciężkie miesiące...

Sportowo i mentalnie mieli trudno, i muszą wrócić na dobre tory. Grzegorz Łomacz też nie awansował do play-off. Teraz nie jest tak, że przyjeżdżamy w euforii po sukcesach, zmieniamy koszulki i lecimy z treningiem. Zawodnicy muszą udowodnić w krótkim czasie, że potrafią się podnieść.

Dodatkowo problemy ze zdrowiem miał Aleksander Śliwka...

O Olka się nie martwię. Chciałbym, żeby wrócił do rytmu grania. Przyjechał od razu na zgrupowanie i słyszę, że już od pierwszego turnieju Ligi Narodów ma być w składzie. To dobrze, bo treningi i sparingi to co innego niż mecze z udziałem kibiców. Trzymam kciuki, żeby był zdrowy, bo potrafi zrobić różnicę. Zawodnik na tym poziomie jest nam potrzebny. Do Paryża musimy przywieźć najlepszą drużynę, na jaką nas stać.

Był pan zaskoczony, że w finale Ligi Mistrzów Itas Trentino pokonał Jastrzębski Węgiel w trzech setach?

Nie zdziwiła mnie sama porażka Jastrzębskiego Węgla, bo zagrały dwa wyrównane zespoły, które przyjechały do Antalyi po tytuł. Jestem natomiast zaskoczony rozmiarami porażki. Słyszałem już różne głosy, jedni mówili o zdecydowanym zwycięstwie Włochów, bo grali równiej i cały czas dobrze, a my się szarpaliśmy. Dochodziliśmy do przeciwnika, by potem w dwie, trzy akcje wszystko stracić. Inni twierdzili, że to było wyrównane, twarde spotkanie, ale ja tego nie widziałem. Najbardziej rozczarowani są na pewno zawodnicy i władze klubu. Słychać to było w pomeczowych wywiadach.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Liga Narodów. Historyczny sukces polskich siatkarek przed igrzyskami w Paryżu
Siatkówka
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich