Kamiński i Wąsik szybsi w Sądzie Najwyższym od Hołowni

Droga na skróty z pominięciem biura podawczego SN i "zablokowanie" akt w Izbie Pracy nie zastopowały Izby Kontroli Nadzwyczajnej od wydania korzystnego dla posłów werdyktu.

Aktualizacja: 08.01.2024 09:08 Publikacja: 06.01.2024 10:04

Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik

Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Choć może to wydawać się dziwne, ale w sporze o to czy stara Izba Pracy SN czy nowa Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (nie uznawana za sąd przez wielu prawników, polityków i TSUE) ma rozstrzygnąć odwołanie posłów Mariusz Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji marszałka Szymona Hołowni o wygaszeniu ich mandatów w praktyce zadecydowało, że ta druga Izba jednak dysponowała aktami i jako pierwsza wydawała orzeczenia.

Potwierdza się mające 2000 lat prawnicze powiedzenie, że kto pierwszy w czasie, ten lepszy w prawie. Nie pamiętam aby w SN wydano dwa różne wyroki w tej samej sprawie (w podobnych naturalnie się zdarzają), ale życie pokaże jak na ten werdykt SN zareaguje skład Izby Pracy, i czy będzie wdrażany.

Droga na skróty nie pomogła

Nie można pominąć, że nad ta sprawą unosi się spór między nowymi i starymi sędziami zwłaszcza w SN, teraz okraszony stwierdzeniem marszałka Hołowni, że zwrócił się do prezesa Izby Pracy SN Piotra Prusinowskiego o powierzenie tej sprawy składowi sędziowskiemu, który nie podważy zaufania, jakie sądownictwo powinno wzbudzać w społeczeństwie demokratycznym i państwie prawnym. A oba odwołania z aktami sprawy w tym decyzją marszałka omijając buro podawacze SN trafiły na biurko prezesa izby Pracy zamiast to Izby kontroli Nadzwyczajnej, do której kierowali odwołania obaj posłowie przez marszałka, ale sami też złożyli takie odwołania bezpośrednio do tej izby.

Czytaj więcej

Kamiński i Wąsik mogą zachować mandaty, ale i tak trafić za kraty

Odwołanie Wąsika sędzia sprawozdawca w Izbie Pracy przekazał zaraz do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, uznając, że ona jest właściwą, a jej trzech sędziów uchyliło w ostatni czwartek postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięcie mandatu poselskiego Wąsika.

W Izbie Pracy zostało natomiast odwołanie Kamińskiego, a jej prezes Piotr Prusinowski potwierdził jeszcze w piątek po południu "Rzeczpospolitej", że w jego ocenie Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem i nie zamierza przekazywać jej akt Kamińskiego, a dalszy los tej spraw jest w rękach wyznaczonych do niej trzech sędziów, i wyznaczono termin ich posiedzenia na 10 stycznia.

Tymczasem Izba Kontroli Nadzwyczajnej otrzymała od pełnomocnika Kamińskiego oryginał postanowienia marszałka Hołowni oraz poświadczoną za zgodność z oryginałem kserokopię akt sprawy Kamińskiego (tych będących w Izbie Pracy PUO 2/24) a następnie trzech sędziów (Aleksander Stępkowski, Marek Dobrowolski i Paweł Wojciechowski) orzekło podobnie jak w sprawie Wąsika, że stwierdzenie wygaśnięcia mandatu posła Kamińskiego przez marszałka Sejmu było niemożliwe, przede wszystkim z powodu zastosowanie przez Prezydenta prawa łaski w formie „przebaczenia i puszczenia w niepamięć", które znosi skutki prawomocnego wyroku skazującego.

Spór kompetencyjny: kto ma akta ten orzeka

Wcześniej zastępujący I prezesa SN prezes Izby Karnej Zbigniew Kapiński wskazał Izbę Kontroli Nadzwyczajnej jako właściwą do rozpoznania sprawy, powołując się na jej szczególne umocowanie, dość powiedzieć, że to ta izba niedawno orzekała w sprawie referendum, a w najbliższy czwartek orzekać będzie w sprawie ważności wyborów parlamentarnych. Prezes Kapiński wskazywał też § 4 pkt 7 Regulaminu Sądu Najwyższego, który stanowi, że pierwszy prezes SN rozstrzyga spory co do właściwości izb w zakresie rozpoznania danej sprawy. Kwestia jest jednak nieco bardziej skomplikowana, gdyż ustawa o SN w art. 28. § 1stanowi, że w przypadku, gdy prezes danej izby uzna, że sprawa nie należy do jej właściwości, przekazuje ją do właściwej izby, a z kolei prezes izby do której sprawę przekazano, uznając, że nie jest ona właściwa się do pierwszego prezesa SN o wskazanie właściwej. Czyli mamy uregulowany tzw. negatywny spór kompetencyjny, gdy dwie izby nie uznają się za właściwe, a tu mamy raczej spór pozytywny, że dwie chcą orzekać w tej sprawie, przynajmniej na razie.

Przynajmniej na razie, gdyż jak wskazuje Wiesław Kozielewicz, sędzia Izby Karnej i prezes Izby Odpowiedzialności zawodowej SN, choć normalnie pozew czy odwołanie składa się na biurze podawczym sądu który przekazuje go właściwej Izbie, to jeśli pismo trafi do innej to kluczowe jest czy jej prezes lub skład orzekający do którego sprawa trafi uzna się za właściwy lub przekaże ją innej izby. W chwili wyznaczenia w Izbie Pracy składu sędziowskiego, decyzja należy w tej kwestia do niego.

Co się zaś tyczy akt to bez akta sąd na ograniczone możliwości orzekania, choć może się na różne sposoby starać się aby ów brak uzupełnić, ale nie zawsze to jest możliwe, i zwykle przedłuża postępowanie, dodaje prezes Kozielewicz.

Czytaj więcej

Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła decyzję o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego

Czytaj więcej

Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyla decyzję marszałka Sejmu ws. Wąsika

Choć może to wydawać się dziwne, ale w sporze o to czy stara Izba Pracy SN czy nowa Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (nie uznawana za sąd przez wielu prawników, polityków i TSUE) ma rozstrzygnąć odwołanie posłów Mariusz Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji marszałka Szymona Hołowni o wygaszeniu ich mandatów w praktyce zadecydowało, że ta druga Izba jednak dysponowała aktami i jako pierwsza wydawała orzeczenia.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo dla Ciebie
Ministerstwo wydało ważny komunikat. Chodzi o studia online
Nieruchomości
Więcej drewna i mniejsze odległości między budynkami? Zmiany w prawie budowlanym
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Spadki i darowizny
Prawo użytkownika czy spadkobiercy? SN o odmowie przedłużenia użytkowania wieczystego
Sądy i trybunały
Jest data wyroku w sprawie Prezydenta. Obywatel zarzuca mu łamanie Konstytucji