Hanna Machińska: Nasza hańba, którą oceni historia

- Jesteśmy w zdecydowanie złej kondycji, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka. Widzimy opresyjność, widzimy, że dochodzi do nieludzkiego traktowania. Jest na to polityczne przyzwolenie - uważa Hanna Machińska, która do końca grudnia była zastępcą Rzecznika Praw Obywatelskich.

Publikacja: 04.01.2023 11:45

Hanna Machińska

Hanna Machińska

Foto: PAP/Piotr Nowak

W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN 24 Hanna Machińska była pytana, czy przy interwencjach nie ponosił jej zbytnio temperament, czy nie działała zbyt samodzielnie, skoro RPO Marcin Wiącek powiedział, że o wielu z tych interwencji on jako Rzecznik dowiadywał się z mediów.

- Chyba jednak tak nie było... Zresztą kiedy prof. Wiącek wręczał mi odwołanie ze stanowiska wyraźnie powiedział, że żałuje, że nie ma czterech zastępców, bo ja byłabym tym czwartym - odpowiedziała Machińska.

Czytaj więcej

Prof. Wiącek o odwołaniu Machińskiej: Ja i polityka? Absurd. To była nagonka

- Mandat Rzecznika Praw Obywatelskich jest bardzo mocny. Działa przy nim zespół Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur i wszyscy jeździliśmy, wszyscy sprawdzaliśmy, co się dzieje w miejscach pozbawienia wolności. Takich miejsc jest ponad 3 tysiące. I widać było w różnych miejscach na granicy, że w naszej obecności push-backi były wykluczone, a osoby odnalezione dzięki aktywistom, mogły złożyć wniosek o ochronę międzynarodową. Warto przypomnieć także jedną z naszych ostatnich interwencji w komendzie w Rykach, gdzie była osoba torturowana. Policjanci za to odpowiedzialni zostali skazani w pierwszej instancji. Więc tam, gdzie my się pojawialiśmy, gdzie żądaliśmy nagrań z monitoringu,  gdzie mogliśmy zawiadomić prokuraturę, to nasza sprawczość była wysoka - mówiła Hanna Machińska.

Jak powiedziała, ze stanowiska zastępcy RPO odchodzi z poczuciem, że Polska oddala się od standardów Zachodu, jeśli chodzi o przestrzeganie praw jednostki.

- Myślę, że sytuacja jest gorsza niż była. Taka jest zresztą opinia Komitetu Przeciwko Torturom i wielu innych ciał międzynarodowych - stwierdziła Hanna Machińska.

Jej zdaniem policjanci czują się bezkarni, a ich odpowiedzialność karna jest iluzoryczna.

- Za poważne pobicie człowieka dostają 10 miesięcy w zawieszeniu albo przechodzą na emeryturę. W polskim kodeksie karnym nie ma przestępstwa tortur, choć o to występował RPO. To jest bardzo poważna sprawa, bo policjanci wiedzą, że są chronieni, rzadkie są przypadki skazywania ich przez sądy - mówiła była zastępczyni RPO.

Hanna Machińska oceniła też to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej.

- To będzie dla nas hańba oceniona przez historię.  Już dzisiaj jednoznacznie oceniają to sądy. Jeżeli wyrzuca się dzieci i ten push-back trwa 24 godziny, do tego na Białoruś, czyli do państwa niebezpiecznego, współagresora, to my już w tym momencie łamiemy prawo - stwierdziła.

Machińska uważa, że  siłą i murem nie powstrzymamy uchodźców, którzy "w desperacji ratują swoje życie".

- Oni przybywają z miejsc, gdzie są konflikty wojenne. Gdyby każdy z nas zobaczył kumulację tragedii, jakie przeżywają ci ludzie, którzy są torturowani. I nagle oni znajdują się w Polsce z nadzieją, że będą objęci ochroną międzynarodową. Tymczasem spotykają się z czym? Z wyrzucaniem przez las na Białoruś, gdzie są torturowani. To jest skandaliczna postawa  - mówiła Machińska.

Jej zdaniem Polska powinna w tej sprawie postępować zgodnie z prawem międzynarodowym.

- To jest absolutny obowiązek objęcia procedurą uchodźczą każdej osoby, która przekroczyła granicę - wskazała była zastępczyni RPO. - Z drugiej strony służby zagraniczne Polski powinny już dawno wzmóc akcję informacyjną w państwach, z których przybywają migranci, i nagłośnić, że przybycie do naszego kraju nie gwarantuje ochrony - dodała Machińska.

Czytaj więcej

Ewa Łętowska: Rzecznik praw obywatelskich musi mieć wiedzę, kły i pazury

W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN 24 Hanna Machińska była pytana, czy przy interwencjach nie ponosił jej zbytnio temperament, czy nie działała zbyt samodzielnie, skoro RPO Marcin Wiącek powiedział, że o wielu z tych interwencji on jako Rzecznik dowiadywał się z mediów.

- Chyba jednak tak nie było... Zresztą kiedy prof. Wiącek wręczał mi odwołanie ze stanowiska wyraźnie powiedział, że żałuje, że nie ma czterech zastępców, bo ja byłabym tym czwartym - odpowiedziała Machińska.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt
Orzecznictwo
Kolejny ważny wyrok Sądu Najwyższego wydany już po uchwale frankowej
ABC Firmy
Pożar na Marywilskiej. Ci najemcy są w "najlepszej" sytuacji
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać