Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu

Aleksander Łukaszenko objął nowe stanowisko i po raz pierwszy w historii swoich rządów wyznaczył zastępcę. Groził przeciwnikom, a nawet ich krewnym.

Publikacja: 25.04.2024 21:43

69-letni Aleksander Łukaszenko na razie nie myśli o emeryturze

69-letni Aleksander Łukaszenko na razie nie myśli o emeryturze

Foto: AFP PHOTO/Belarusian Presidential press service

– Jeżeli ktoś się wstrzymał czy ktoś jest przeciwko, lepiej wstańcie, byśmy widzieli [śmieje się]. Przecież mówiłem, że nie trzeba się bać wstrzymywać od głosu czy głosować przeciwko, to wy jesteście gospodarzami, macie swoje zdanie – przemawiał w czwartek Aleksander Łukaszenko do ponad tysiąca delegatów Wszechbiałoruskiego Zjazdu Ludowego (WZL). Obecni na sali „jednogłośnie” przyjęli nową doktrynę wojskową (uwzględnia obecność na terenie Białorusi rosyjskiej taktycznej broni jądrowej) i koncepcję bezpieczeństwa narodowego.

Nikt z zebranych nie miał wątpliwości co do tego, że gospodarz imprezy jest tylko jeden. Po raz pierwszy dyktator wystąpił w nowej roli. Od wtorku będzie łączył obowiązki „prezydenta” z obowiązkami przewodniczącego WZL.

Zastępca dyktatora

Dwa lata temu Łukaszenko przeprowadził „referendum” i zmienił konstytucję, w świetle której „zjazd ludowy” stał się najważniejszym organem władzy. Wyznacza „podstawowe kierunki polityki zagranicznej i wewnętrznej”, odwołuje prezydenta (w przypadku naruszenia konstytucji), wprowadza stan wojenny i może podważać legalność wyborów. 69-letni Łukaszenko nie miał więc wyjścia. We wtorek został „wybrany” na przewodniczącego.

– Nie wygląda na to, by wybierał się na emeryturę. Przerobił konstytucję pod presją Moskwy, bo trwały protesty (chodzi o 2020 r. – red.) i na Kremlu nalegali na tranzycję władzy na Białorusi. Ale protesty zostały stłumione, a Putin rozpoczął pełnoskalową wojnę i nie sądzę, by obecnie był zainteresowany zmianą władzy w Mińsku. Ale w nowej konstytucji powstała pewna kolizja. Dlatego Łukaszenko postanowił to załatwić, siedząc jednocześnie na dwóch fotelach – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksander Klaskouski, czołowy niezależny białoruski politolog. Nie ma wątpliwości, że Łukaszenko w przyszłym roku będzie po raz siódmy kandydował w wyreżyserowanych przez siebie wyborach prezydenckich.

Nie wygląda na to, by wybierał się na emeryturę. Przerobił konstytucję pod presją Moskwy, bo trwały protesty i na Kremlu nalegali na tranzycję władzy na Białorusi.

Aleksander Klaskouski, czołowy niezależny białoruski politolog

Przemawiając przed delegatami „zjazdu”, urzędujący od 1994 r. dyktator oznajmił, że chce „godnego” zakończenia swojej politycznej kariery. – Pójdę odpoczywać tylko wtedy, gdy w ten czy inny sposób powiecie mi „wystarczy” i gdy obok będzie stał człowiek, który nie zdradzi, który pójdzie na barykady, nie bojąc się i nie licząc się z niczym, nawet z własnym życiem – grzmiał.

Swojego następcy dyktator na razie nie wskazuje, ale po raz pierwszy w historii swoich rządów wybrał sobie zastępcę. Wiceprzewodniczącym WZL został białoruski chirurg Aleksander Kosiniec, obecnie doradca dyktatora, a niegdyś szef obwodu witebskiego, szef administracji Łukaszenki i wicepremier.

Kto po Łukaszence?

– Kosiniec kiedyś przyprowadził na stanowisko wicepremiera Natalię Kaczanawą, która obecnie stoi na czele Rady Republiki (wyższa izba parlamentu – red.). A Kaczanawa sprowadziła niegdyś na stanowisko szefa administracji Łukaszenki Ihara Siarhijenkę, generała KGB (obecnie szef niższej izby parlamentu – red.). Nazywam ich klanem witebskim, bo stamtąd wszyscy pochodzą. Dzisiaj zajmują najważniejsze stanowiska w państwie i w sytuacji kryzysowej te trzy osoby będą odgrywać kluczową rolę – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Łatuszka, niegdyś dyplomata i minister kultury Białorusi, a dzisiaj przebywający w Warszawie wiceszef Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego (rządu na uchodźstwie).

Czytaj więcej

Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę

W 2011 r. osobiście był wśród tych, którzy na wielkiej sali słuchali przemówienia Łukaszenki podczas „zjazdu ludowego”. W czwartek dyktator wspominał o Łatuszce i przebywającej w Wilnie liderce wolnej Białorusi Swiatłanie Cichanouskiej. – Opowiadają się za zniszczeniem Białorusi […] Są gotowi do wszystkiego, by tylko zmienić władzę na Białorusi – grzmiał. Stwierdził też, że przebywający za granicą przeciwnicy reżimu powinni „zapomnieć o swoim mieniu” i „nie narażać” swoich przebywających w kraju krewnych.

– Ciągle otrzymuję groźby, krewni opozycjonistów na Białorusi są mocno zastraszani – mówi Łatuszka.

Wygląda na to, że Łukaszenko zaplątał się we własnych ustawach. W przypadku śmierci dyktatora władzę w kraju przyjmuje szef wyższej izby parlamentu (Kaczanawa). W przypadku zaś „gwałtownej śmierci” władza przechodzi do Rady Bezpieczeństwa (armii i służb). Z kolei WZL może ogłosić stan wojenny. – Załóżmy, że Kaczanawa powie, że śmierć była naturalna, a generałowie powiedzą, że został otruty. A „zjazd” też będzie miał swoje ambicje. To wszystko w czasie kryzysu mogłoby doprowadzić do upadku systemu. Łukaszenko przekombinował – mówi Klaskouski. – Nawet gdyby chciał odejść, już nie może. Ma krew na rękach i boi się, że zostanie rozliczony. Do tego nikomu nie ufa. Stał się zakładnikiem własnego reżimu – dodaje.

– Jeżeli ktoś się wstrzymał czy ktoś jest przeciwko, lepiej wstańcie, byśmy widzieli [śmieje się]. Przecież mówiłem, że nie trzeba się bać wstrzymywać od głosu czy głosować przeciwko, to wy jesteście gospodarzami, macie swoje zdanie – przemawiał w czwartek Aleksander Łukaszenko do ponad tysiąca delegatów Wszechbiałoruskiego Zjazdu Ludowego (WZL). Obecni na sali „jednogłośnie” przyjęli nową doktrynę wojskową (uwzględnia obecność na terenie Białorusi rosyjskiej taktycznej broni jądrowej) i koncepcję bezpieczeństwa narodowego.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rośnie fala przemocy wobec polityków. „To przypomina najciemniejszą erę Niemiec”
Polityka
Wielka Brytania skręca w lewo. Czarne chmury nad konserwatystami
Polityka
Morderstwa, pobicia, otrucia, zastraszanie. Rosja atakuje swoich wrogów za granicą
Polityka
Boris Johnson chciał zagłosować w wyborach. Nie mógł przez wprowadzoną przez siebie zmianę
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej