Czyżby w istocie mniejsi nie mieli równych praw z wielkimi? Czyżby liczyła się tylko goła siła? Tu, w Polsce, nigdy tego nie zaakceptujemy. Ze zdumieniem czytam tekst Jeffreya D. Sachsa przysłany jakiś czas temu przez jednego z wybitnych polskich „realistów” o rzekomym bidenowskim planie zbiorowego morderstwa na narodzie ukraińskim i nie mogę rozpoznać fanatyka wolnego rynku, który cztery dekady temu wyciągał z socjalistycznej biedy kraje uwolnione od totalitarnych reżimów. Sachs jest znany w Polsce jako inicjator/współautor balcerowiczowskiego planu gospodarczej „terapii szokowej”, ale wcześniej wspierał rząd Boliwii, a po epizodzie nad Wisłą, już bez większych sukcesów, władze Rosji i Jugosławii. Ostatnimi czasy zajmował się wyciąganiem z biedy Afryki, choć o jego sukcesach na tym polu jest raczej cicho.