We wtorek na rynku walutowym doświadczyliśmy najpierw słabości złotego, a później jego siły. Złoty poruszał się w rytm dolara, a ten z kolei był pod wpływem danych makroekonomicznych. Szczególnie te ze Stanów Zjednoczonych okazały się słabsze i sprowokowały przecenę dolara, wspomagając tym samym złotego.

Czytaj więcej

Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem

Dzisiaj o poranku mamy nieznaczną korektę tego ruchu. Dolar drożeje o 0,3 proc. do poziomu 4,03 zł. Euro zyskuje prawie 0,2 proc. do 4,31 zł. Rynek czeka jednak na nowe impulsy, chociażby takie jak wczoraj, które wprowadzą więcej życia w poczynania inwestorów. Na razie rynek przeszedł w tryb konsolidacji.

Co może wpłynąć na złotego?

Jakie atrakcje zaserwuje nam strefa makro? - Dzisiaj opublikowany zostanie kolejny wskaźnik kwietniowej koniunktury z Niemiec – indeks Ifo, który zgodnie z konsensusem powinien wzrosnąć. Z USA napłyną dane o zamówieniach na dobra trwałe. W kraju opublikowana zostanie m.in. stopa bezrobocia rejestrowanego za marzec - oczekujemy jej spadku zgodnie ze wstępnym szacunkiem, do 5,3 proc. Interesujące mogą też być marcowe dane o zamówieniach w przemyśle — wskazują ekonomiści PKO BP. Do tego dochodzą jeszcze wyniki spółek, głównie z USA, które mogą wpłynąć na ogólne nastroje rynkowe, a to z kolei może przełożyć się notowania dolara.