KRS i MS jednakowo: wyrok ETPC ws. Wałęsy bezprawny i nie ma mocy wiążącej

Dzisiejszy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie „Wałęsa przeciwko Polsce” jest bezprawny i nie ma mocy obowiązującej - napisało w oświadczeniu Ministerstwo Sprawiedliwości. Podobne stanowisko zajęła politycznie wybrana KRS, która przyjęła uchwałę w sprawie czwartkowego wyroku.

Publikacja: 23.11.2023 22:15

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Zdaniem resortu ministra Ziobry, wyrok zapadł z naruszeniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jak podaje ministerstwo, Trybunał w Strasburgu bezpodstawnie neguje legalność Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego w Polsce, a sam łamie reguły prawa międzynarodowego.

- W wyroku ETPC nie ma żadnego uzasadnienia dlaczego w składzie orzekającym znalazł się grecki sędzia. Reguła 29 ust. 2 pkt B regulaminu proceduralnego ETPC mówi, że jeżeli prezes sekcji uzna, że mniej niż trzy osoby na liście sędziów ad hoc przedstawionej przez państwo nie spełniają wymaganych kryteriów, wówczas może nie mianować sędziego do orzekania. ETPC w dzisiejszym wyroku nie wskazał, że mamy do czynienia z taką sytuacją. W przeszłości zdarzyło się już, że sędzia prof. Krzysztof Wojtyczek wycofał się z orzekania. Został wtedy wskazany sędzia ad hoc z polskiej listy. Teraz ta reguła została złamana - czytamy w oświadczeniu.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt