Ekstradycja Sebastiana M. Prawny szczegół może ją blokować

Przedłuża się postępowanie ekstradycyjne się w sprawie sprawcy wrześniowego wypadku na A1, w którym zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem. Jak twierdzi "Fakt", sprawę mogą blokować niuanse prawne związane ze zmianą kwalifikacji prawnej czynu.

Publikacja: 19.04.2024 14:00

W wypadku na A1 16 września brało udział auto kierowane przez Sebastiana M., które miało jechać z pr

W wypadku na A1 16 września brało udział auto kierowane przez Sebastiana M., które miało jechać z prędkością min. 253 km/h

Foto: KW PSP Łódź.

Przypomnijmy, że podejrzany o spowodowanie wypadku 32-letni łódzki przedsiębiorca Sebastian M. został w listopadzie zatrzymany w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Od lutego przebywa na wolności. Wpłacił kaucję, odebrano mu niemiecki paszport (na jego podstawie opuścił Europę) i dostał zakaz opuszczania ZEA. Władze emirackie zapewniły, że pomimo stosowania wolnościowych środków zapobiegawczych w postępowaniu ekstradycyjnym nie ma możliwości, żeby Sebastian M. opuścił terytorium tego kraju. Przekroczenie przez niego granicy na podstawie polskiego paszportu wydaje się niemożliwe, gdyż nadal j jest poszukiwany listem gończym i czerwoną notą Interpolu przez polskie służby.

Jednak postępowanie ekstradycyjne się przedłuża. Prokuratura twierdzi, że może potrwać jeszcze nawet kilka miesięcy. 

Czytaj więcej

Wypadek na A1. Sebastian M. jednak odpowie za katastrofę w ruchu lądowym?

Możliwa surowsza kara dla sprawcy wypadku na A2  

Jak informuje „Fakt”, wniosek o ekstradycję jest wciąż na etapie weryfikacji w emirackim ministerstwie sprawiedliwości. Sprawdzane jest to, czy spełnia on kryteria zawarte w umowie dwustronnej między Polską a ZEA. Dopiero po pozytywnej weryfikacji może przejść do sądu apelacyjnego, a potem do sądu najwyższego.

ZEA podczas lutowej wideokonferencji wystąpiły też do strony polskiej o uzupełnienie informacji na temat  zarzutu stawianego podejrzanemu. I taka opinia uzupełniająca sporządzona przez biegłego wpłynęła niedawno do piotrkowskiej prokuratury. Poprzednie, jak tłumaczy „Faktowi” rzeczniczka Prokuratora Generalnego, nie były wystarczające do ustalenia przebiegu wypadku.

– Opinia uzupełniająca, jak i całość materiału dowodowego będzie analizowana przez prokuratora w priorytetowym tempie. Na jej podstawie prokurator może zdecydować o ewentualnej zmianie zarzutów – zaznacza prok. Anna Adamiak. O tym, czy tak będzie, prokuratura zdecyduje po przeanalizowaniu zgromadzonego materiału, a to są co najmniej dwa tomy akt.

Ewentualna zmiana kwalifikacji czynu ze spowodowania wypadku śmiertelnego na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym to istotny szczegół w kontekście oczekiwanej ekstradycji Sebastiana M. W przypadku pierwszego czynu grozi kara do 8 lat więzienia, a za spowodowanie katastrofy od roku do 12 lat więzienia. 

Dlaczego zmiana zarzutu może blokować ekstradycję 

Problemy może rodzić odmienne podejście śledczy polskich i emirackich do sprawy karalności w przypadku spowodowania śmiertelnego wypadku.

– Co do zasady, w ZEA, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, w przypadku spowodowania wypadku śmiertelnego możemy mówić o odpowiedzialności majątkowej w oparciu o przepisy prawa – wyjaśnia prok. Anna Adamiak. To oznacza, że sprawca jest obciążany grzywną, koniecznością wypłaty odszkodowania, zadośćuczynienia. W Polsce zaś karą w takiej sytuacji jest ograniczenie wolności.

Aby doszło do ekstradycji, zarzut przedstawiony przez stronę polską musi być traktowany również w ZEA jako przestępstwo. I tu dochodzimy do sedna problemu.

Jak tłumaczy „Fakt”, jeżeli ZEA przyjęłaby taką kwalifikację czynu, to musi być spełniony jeszcze jeden warunek: zarzucany danej osobie czyn musi być – na zasadzie dwustronności – zagrożony minimalną karą roku więzienia. Tymczasem  w przypadku spowodowania wypadku śmiertelnego w Polsce tą minimalną karą jest... sześć miesięcy pozbawienia wolności. 

Przypomnijmy, że podejrzany o spowodowanie wypadku 32-letni łódzki przedsiębiorca Sebastian M. został w listopadzie zatrzymany w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Od lutego przebywa na wolności. Wpłacił kaucję, odebrano mu niemiecki paszport (na jego podstawie opuścił Europę) i dostał zakaz opuszczania ZEA. Władze emirackie zapewniły, że pomimo stosowania wolnościowych środków zapobiegawczych w postępowaniu ekstradycyjnym nie ma możliwości, żeby Sebastian M. opuścił terytorium tego kraju. Przekroczenie przez niego granicy na podstawie polskiego paszportu wydaje się niemożliwe, gdyż nadal j jest poszukiwany listem gończym i czerwoną notą Interpolu przez polskie służby.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił