Szef BBN Jacek Siewiera: Na Białorusi Szmydt będzie hodowany na polityka

To, co powiedział Szmydt Białorusinom, zobaczymy w działaniach rosyjskich i białoruskich służb wobec państwa polskiego - mówił w RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.

Publikacja: 08.05.2024 08:17

Szef BBN Jacek Siewiera

Szef BBN Jacek Siewiera

Foto: PAP, Jakub Kaczmarczyk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805

Jacek Siewiera komentował ucieczkę na Białoruś sędziego Tomasza Szmydta, który poprosił tam o azyl. Jak powiedział szef BBN, po działaniach Szmydta w mediach konwencjonalnych i społecznościowych można stwierdzić, że podjął on działalność polityczną w służbie propagandy Federacji Rosyjskiej.

Zdaniem Siewiery Szmydt na pewno współpracował ze służbami białoruskimi  i w pewnym momencie włączyły się służby rosyjskie, o czym może świadczyć np. obecność Polaka w programie jednego ze sztandarowych propagandystów Kremla, Władimira Sołowjowa.

Szmydt, w opinii szefa BBN, będzie wykorzystywany jako „pseudoopozycjonista”, bo dla mocodawców agentury nie ma znaczenia, czy agentem jest osoba w todze, czy „osoba z tęczową flagą na głowie czy innej części ciała”.

- Granie na obie flanki, na skrajne postawy, jest w interesie obcych wywiadów — stwierdził Siewiera. Uważa też, że zadaniem Szmydta będzie uderzenie w polską administrację. - Będzie hodowany na polityka. A to, co powiedział Szmydt Białorusinom, zobaczymy w działaniach rosyjskich i białoruskich służb wobec państwa polskiego — stwierdził szef BBN.

Szef BBN Jacek Siewiera: Sędziowie poza kontrolą kontrwywiadu. To się musi zmienić

Siewiera stwierdził, że obecnie w państwie polskim nie ma procedury sprawdzeniowej dla sędziów, lub istnieje ona w formie szczątkowej, tym samym system wymaga natychmiastowej naprawy.

Na pytanie o to, kto jest odpowiedzialny za to, że człowiek, który sam decydował, kto może mieć dostęp do wiadomości tajnych, był sowieckim szpiegiem, Siewiera opowiedział, że jest to konsekwencja pozostawania sędziów poza kontrolą służby kontrwywiadowczych. Jego zdaniem, stan ten powinien zostać zmieniony jak najszybciej,

- Jest  to wyniki zaszłości i dopiero prawicowy rząd próbował ten system  zreformować - stwierdził Siewiera.

Podkreślił też, że fakt, iż Szmydt, decydując o dostępie do informacji tajnych, miał wgląd w ankiety osób ubiegających się o taki dostęp, a w których mogły się znaleźć informacje potencjalnie kompromitujące. Zdaniem Siewiery, osoby, których sprawy rozpatrywał Szmydt, są dziś łatwiejszym celem werbunku.

Jacek Siewiera:  Dajemy się rozgrywać

Szef BBN zwrócił uwagę na rażące niedofinansowanie służb specjalnych i ich wyposażenie sprzętowe, które jego zdaniem wymaga natychmiastowego wzmocnienia. To w takich działaniach, oraz w zwiększeniu rekrutacji i specjalistycznych szkoleniach służb specjalnych upatruje Siewiera metody na przeciwdziałaniu takich sytuacji jak ucieczka Szmydta.

Siewiera zwrócił też uwagę, że Polska nie radzi sobie z wojną kognitywną, prowadzoną generalnie metodami dezinformowania i wpływania na ludzkie umysły, opinie i zachowania. 

- Z fizycznymi atakami na infrastrukturę w Polsce poradziliśmy sobie świetnie, fatalnie radzimy sobie w wojnie kognitywnej. Dajemy się świetnie rozgrywać w debacie politycznej, kto jest odpowiedzialny za to, że pan Szmydt wyjechał na Białoruś i występuje u Sołowiowa — mówił Jacek Siewiera.

Bohater afery hejterskiej poprosił o azyl na Białorusi

W poniedziałek podczas konferencji w studiu agencji BiełTA sędzia Tomasz Szmydt poprosił o status uchodźcy politycznego. Stwierdził, że Białoruś ma „mądrego przywódcę” i poprosił Aleksandra Łukaszenkę o ochronę. Jego decyzja, jak mówił,  ma być wyrazem sprzeciwu wobec polityki władz RP wobec Białorusi i Rosji, która prowadzi kraj do wojny.

Sędzia Tomasz Szmydt to jeden z negatywnych bohaterów afery hejterskiej w resorcie sprawiedliwości. Był dyrektorem wydziału prawnego Biura Krajowej Rady Sądownictwa, gdy media ujawniły aferę. Jej główna bohaterka "Mała Emi" miała prowadzić w internecie i innych mediach akcję szkalowania sędziów krytykujących tzw. dobrą zmianę w wymiarze sprawiedliwości. "Mała Emi" to Emilia Szmydt, żona sędziego Szmydta (byli wówczas w trakcie rozwodu). Jak ujawniła, jej zleceniodawcami i współpracownikami w działalności hejterskiej mieli być sędziowie m.in. z MS i KRS.

Jacek Siewiera komentował ucieczkę na Białoruś sędziego Tomasza Szmydta, który poprosił tam o azyl. Jak powiedział szef BBN, po działaniach Szmydta w mediach konwencjonalnych i społecznościowych można stwierdzić, że podjął on działalność polityczną w służbie propagandy Federacji Rosyjskiej.

Zdaniem Siewiery Szmydt na pewno współpracował ze służbami białoruskimi  i w pewnym momencie włączyły się służby rosyjskie, o czym może świadczyć np. obecność Polaka w programie jednego ze sztandarowych propagandystów Kremla, Władimira Sołowjowa.

Pozostało 87% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Co czwarty wyborca PiS wierzy w rozpad PiS
Polityka
Awantura o LGBT. Wiceminister wyszedł ze studia, poseł kazał mu się pospieszyć
Polityka
Jarosław Kaczyński o klimacie: Temperatura była o 13 stopni wyższa i przyroda kwitła
Polityka
„Europa ludzkich spraw”. Lewica prezentuje swój program do PE
Polityka
Sondaż: Donald Tusk chce fortyfikować granicę wschodnią. Co sądzą o tym Polacy?