Plus Minus: Interesujecie się, co dalej się dzieje z ludźmi, którym pomagaliście przy granicy z Białorusią?
Oczywiście, choć nie ze wszystkimi mamy kontakt, a raczej mamy go z mniejszością z nich, ale na tyle, na ile jest to możliwe, staramy się monitorować ich sytuację. Niektórzy wolontariusze nawiązują prywatne relacje, odzywają się do nich osoby, którym pomogli, i dziękują, opowiadają, gdzie są i co się z nimi dzieje. Nie możemy za to utrzymywać kontaktu z ludźmi zamkniętymi w tzw. SOC-ach, czyli strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców. Państwo w zasadzie odcina ich od świata zewnętrznego, pozbawia telefonów, nie dopuszcza do internetu. To w ogóle bardzo trudny temat, jak państwo polskie traktuje osoby, które złożyły u nas wnioski azylowe.