Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa

Pozyskanie informacji z szyfrowanych komunikatorów m.in. prok. Ewy Wrzosek było legalną kontrolą operacyjną CBA, i nie wymagało wskazania użytych środków technicznych (tu – systemu Pegasus). Z kolei przekazanie ustaleń śledztwa innemu prokuratorowi wpisuje się w „zwyczaj”, a ich wyniesienie do osoby postronnej, np. polityka, to czyn małej szkodliwości społecznej – to główne wnioski z uchwały Sądu Najwyższego, który odmówił uchylenia immunitetu Małgorzacie M., wiceszefowej stołecznej prokuratury.

Aktualizacja: 29.04.2024 06:13 Publikacja: 29.04.2024 04:30

Śledztwo w sprawie Ewy Wrzosek ma potrwać do 26 czerwca

Śledztwo w sprawie Ewy Wrzosek ma potrwać do 26 czerwca

Foto: Wojciech Olkuśnik/East News

Ze względu na ogromne zainteresowanie mediów, teraz  po roku od wydania postanowienia  SN opublikował jego pełną treść, w tym tajną. Sprawa ściśle wiąże się bowiem z głośnymi zarzutami wobec prok. Ewy Wrzosek.

Okoliczności są publicznie znane od dwóch lat. Prok. Małgorzata M. przekazywała w lipcu 2020 r. swojej koleżance  Ewie Wrzosek wiedzę o tym, co jest w śledztwie dotyczącym tragicznego wypadku autobusu w Warszawie (kierowca był po narkotykach). A ta przez szyfrowany komunikator wysyłała je do Michała Domaradzkiego, dyrektora ds. zarządzania kryzysowego w stołecznym ratuszu. Był to newralgiczny czas kampanii prezydenckiej, w której startował Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Ustalenia SN potwierdzają, że Małgorzata M., przekazując Wrzosek informacje, miała świadomość, że trafią one do prezydenta. Potwierdza to wpis Wrzosek do M. treści: „R.T. jest twoim dłużnikiem  a ja trzy razy bardziej” . 

Pegasus wobec Ewy Wrzosek? Zastosowany legalnie

Uchwałę podejmował jednoosobowo prezes SN  sędzia Wiesław Kozielewicz. Uznał kontrolę operacyjną, dzięki której zdobyto korespondencję pomiędzy prokuratorkami, za legalną, jak i za legalne pozyskane z niej dowody. To niszczy retorykę Ewy Wrzosek, która twierdziła, że inwigilowano ją Pegasusem nielegalnie. Sędzia Kozielewicz pisze wprost, że zgromadzone w sprawie dowody „zostały uzyskane zgodnie z przepisami polskiego prawa dowodowego”, na co CBA miało zgodę sądu.

Czytaj więcej

Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces

Co więcej, sędzia podkreślił, że ustawy o CBA, policji i innych służbach określają, jakie dane mogą one pozyskiwać w trybie kontroli operacyjnej i wykorzystywać jako dowody, ale „nie wskazują środków technicznych, które miałyby zapewnić ich uzyskanie”. SN podkreśla wręcz, że „w dobie szybkiego postępu technologicznego wyliczenie w ustawie takich środków technicznych nie jest możliwe”. I za przykład podaje rozwój „w obszarze tzw. oprogramowań szpiegujących, niewymagających współpracy z operatorem GSM”.

Z uzasadnienia dowiadujemy się, że prok. Wrzosek otrzymała od prok. M. m.in. wyniki badań krwi i moczu na obecność narkotyków i alkoholu u kierowcy autobusu, treść jego wyjaśnień, to, jakie czynności dowodowe przeprowadzono, co wynika z uzupełniającej opinii toksykologicznej, przebieg posiedzenia aresztowanego.

Sprawa Ewy Wrzosek i „zwyczaj” w prokuraturze

Sędzia Kozielewicz uznał, że wyniesienie tych informacji przez M. nie było przestępstwem. Przyznał, że prokuratorzy, dzieląc się wiedzą ze śledztw, formalnie przekraczają swoje uprawnienia (zakaz ujawniania informacji uzyskanych w związku z wykonywanie czynności służbowych), ale wśród nich  panuje niepisany „zwyczaj”, który powinien takie zachowanie depanalizować. „Bezprawność takich zachowań prokuratorów jest wyłączona na zasadzie owego powszechnego, w środowisku prokuratorskim, zwyczaju”  czytamy w uchwale SN.

Czytaj więcej

Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa

To zaskakująca argumentacja, nigdy dotąd z takim podejściem się nie spotkaliśmy – komentują nam doświadczeni prokuratorzy. W kolejnym fragmencie sędzia stwierdził, że nawet gdyby uznać, że wyniesienie informacji ze śledztwa było przestępstwem, to i tak jego szkodliwość społeczna jest „znikoma”, bo prokuratura ujawniła tę wiedzę godzinę później. Nie odniósł się wprost do tego, że obie prokuratorki miały świadomość, że informacje trafią do polityka.

Sędzia Kozielewicz dostrzegł naganność zachowania prokuratorek, wskazując, że popełniły „przewinienie dyscyplinarne”. Ale ich dyscyplinarki umorzono.

Śledztwo wobec Ewy Wrzosek trwa

Kilka dni temu Sąd Najwyższy miał rozpoznać wniosek o uchylenie immunitetu Ewie Wrzosek do tej samej sprawy. Ubiegła go jednak Prokuratura Regionalna w Łodzi, która decyzją prokuratora generalnego Adama Bodnara po audycie śledztwa wycofała wniosek (skierowała go i zarzuty chciała stawiać prokuratura w Szczecinie).

Powód wycofania wniosku? To m.in. „konieczność dokonania ponownej analizy materiału zgromadzonego w sprawie, oraz uchwała SN w sprawie prokurator Małgorzaty M. odmawiająca zgody na uchylenie jej immunitetu”  – wskazuje w odpowiedzi dla „Rz” prok. Krzysztof Bukowiecki, referent sprawy prok. Wrzosek. Skoro prokurator jest pewny, że nie doszło do przestępstwa, to dlaczego nie pozwolił wypowiedzieć się SN merytorycznie w sprawie Wrzosek – komentują nasi rozmówcy.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara

Śledztwo w sprawie Wrzosek i Domaradzkiego (usłyszał zarzuty) jest, jak podkreśla prok. Bukowiecki, kontynuowane. Ma potrwać do 26 czerwca. Według naszej wiedzy jest niemal pewne, że wątki prokuratorek zostaną umorzone.

Ze względu na ogromne zainteresowanie mediów, teraz  po roku od wydania postanowienia  SN opublikował jego pełną treść, w tym tajną. Sprawa ściśle wiąże się bowiem z głośnymi zarzutami wobec prok. Ewy Wrzosek.

Okoliczności są publicznie znane od dwóch lat. Prok. Małgorzata M. przekazywała w lipcu 2020 r. swojej koleżance  Ewie Wrzosek wiedzę o tym, co jest w śledztwie dotyczącym tragicznego wypadku autobusu w Warszawie (kierowca był po narkotykach). A ta przez szyfrowany komunikator wysyłała je do Michała Domaradzkiego, dyrektora ds. zarządzania kryzysowego w stołecznym ratuszu. Był to newralgiczny czas kampanii prezydenckiej, w której startował Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Ustalenia SN potwierdzają, że Małgorzata M., przekazując Wrzosek informacje, miała świadomość, że trafią one do prezydenta. Potwierdza to wpis Wrzosek do M. treści: „R.T. jest twoim dłużnikiem  a ja trzy razy bardziej” . 

Pozostało 81% artykułu
Kraj
Michał Kolanko: Gra o bezpieczeństwo w kampanii. Czy zadziała?
Kraj
Odszedł Bronek Misztal
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich