21 stycznia Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że nad terytorium obwodu smoleńskiego zestrzelono trzy ukraińskie drony. Dzień wcześniej unieszkodliwiony miał być inny bezzałogowiec. W rozmowie z propagandową agencją RIA Nowosti Jan Gagin, doradca szefa władz okupacyjnych zajętej przez Rosję części obwodu donieckiego, powiązał to z katastrofą smoleńską.
— Według moich informacji z kilku źródeł, reżim (jak w rosyjskiej propagandzie mówi się na ukraińskie władze — red.) w Kijowie podjął próbę wysadzenia i podpalenia hangarów, w których przechowywano fragmenty polskiego samolotu, który rozbił się w 2010 roku, w którym leciała polska delegacja pod przewodnictwem prezydenta RP. Próbę tę wykonano w styczniu przy użyciu zestrzelonych dronów. Badano fragmenty tych dronów i ich trasę – celem misji lotniczej był właśnie hangar w obwodzie smoleńskim, w którym znajdował się wrak tego właśnie samolotu — powiedział Gagin, nie przedstawiając żadnych dowodów na poparcie swojej tezy i nie wskazując, na jakie źródła się powołuje.