Stalin był bardzo ciekaw tego nowego amerykańskiego prezydenta. Wiedział, że był kiedyś sprzedawcą męskiej galanterii i pochodził z zapyziałego miasteczka, gdzieś z pogranicza stanów Missouri i Kansas. Radziecki dyktator nie odczuwał przy nim kompleksu niższości jak przy Winstonie Churchillu, który był wnukiem 7. księcia Marlborough, czy przy potomku bogatego nowojorskiego rodu Rooseveltów.
Choć doskonale wiedział, że nowy amerykański prezydent jest wrogiem komunizmu, to szanował jego wyraziste stanowisko ideologiczne. Stalin lubił takich ludzi. Najbardziej brzydził się obłudnikami i lizusami. Być może dlatego nie czuł się najlepiej przy Franklinie D. Roosevelcie, którego prawdziwego światopoglądu nie był w stanie odgadnąć. Stalin tylko siebie uważał za prawdziwego komunistę. Wszelkiej maści lewacy zachodni budzili w nim pogardę i politowanie. Truman, jako zadeklarowany antykomunista z głębokiej amerykańskiej prowincji, spodobał mu się od pierwszego wejrzenia.
Generalissimus doskonale pamiętał, jak po zaatakowaniu ZSRR przez Niemcy w czerwcu 1941 r. senator Harry S. Truman oświadczył: „Jeśli zobaczymy, że Niemcy wygrywają wojnę, powinniśmy pomóc Rosji; a jeśli Rosja wygrywa, powinniśmy pomóc Niemcom i w ten sposób pozwolić im się pozabijać w jak największej ilości”. Taki człowiek był graczem, jakiego dyktator chciał mieć za przeciwnika przy swoim pokerowym stoliku. Wywiad radziecki donosił swojemu przywódcy, że w liście do matki i siostry Truman nazwał Sowietów „wyjątkowo głupimi i trudnymi we współpracy ludźmi”. To rozbawiło Stalina do łez. Przecież sam też tak myślał.
W liście do matki i siostry Truman nazwał Sowietów „wyjątkowo głupimi i trudnymi we współpracy ludźmi”. To rozbawiło Stalina do łez. Przecież sam też tak myślał
Po pierwszym spotkaniu obu przywódców w pierwszym dniu konferencji w Poczdamie 17 lipca 1945 r. Truman zanotował: „Czuję, że mogę sobie poradzić ze Stalinem. Jest uczciwy – ale inteligentny jak diabli”. Oczywiście treść notatki szybko dotarła do Stalina i wzbudziła w nim prawdziwy zachwyt. Miał jasno zadeklarowanego przeciwnika, który grał w otwarte karty.