Na pozycji wicelidera jest spółka Benefit Systems, która po imponującej fali wzrostowej jest już na giełdzie wyceniana w sumie na 8,6 mld zł, a inwestor, który chce kupić jedną akcję, musi wyłożyć niemal 3 tys. zł. Analitycy zwracają uwagę, że Benefit ma już ponad 250 własnych placówek w atrakcyjnych lokalizacjach i wykazuje wysoką rentowność. Sprzyjają mu rynkowe trendy, związane ze wzrostem zainteresowania benefitami dla pracowników. Czas pokaże, czy te pozytywne czynniki nie zostały już przez rynek zdyskontowane.
Na podium zestawienia znalazła się z kolei Neuca, a tuż za nią uplasowały się Kęty i Budimex. Warto odnotować, że wspomniane spółki są notowane na giełdzie już od dłuższego czasu i wzrost ich notowań nie jest efektem krótkofalowej mody, ale konsekwentnego rozwoju biznesu. Podobnie jak w przypadku kolejnych firm na tej liście – mBanku, Wawelu i Santandera. W pierwszej dziesiątce mamy też jednak dwie spółki, które przeniosły notowania z NewConnect i reprezentują stosunkowo młodą branżę gier. Mowa o spółkach Creepy Jar oraz 11 bit studios.
Branżowe roszady
Na polskiej giełdzie dominują firmy z sektorów tradycyjnych, co jest pokłosiem zrealizowanego modelu prywatyzacji oraz struktury polskiej gospodarki. Ale z roku na rok daje się zauważyć, że firmy tzw. nowej ekonomii rosną w siłę. Są liczniej reprezentowane w kluczowych indeksach giełdowych niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Również wśród firm z najdroższymi akcjami znajdziemy sporą grupę spółek biotechnologicznych świadczących zaawansowane usługi doradczo-technologiczne czy produkujących gry.
Reprezentantem tej ostatniej grupy, oprócz wspomnianego już Creepy Jaru i 11 bit studios, jest PlayWay. Za jego akcję trzeba obecnie zapłacić prawie 300 zł. Niemal siedmiokrotnie więcej niż jesienią 2016 r. w IPO. Z kolei giełdowym weteranem jest w tym zestawieniu inny reprezentant sektora gier: CD Projekt. Za akcję tego studia trzeba obecnie zapłacić ponad 130 zł.
Natomiast w sektorze IT „weteranem” jest Comarch, który też znajduje się w grupie spółek o akcjach wartych ponad 100 zł. Obecnie kurs krakowskiej firmy sięga 250 zł. Ale na liście znajdziemy też stosunkowo młode technologiczne spółki, jak Spyrosoft (przeniósł się z NewConnect), Vercom czy R22. Inwestorzy doceniają dynamikę rozwoju ich biznesu oraz dobre perspektywy związane z postępującą cyfryzacją i rosnącą rolą automatyzacji oraz sztucznej inteligencji w biznesie i codziennym życiu. To wszystko powinno napędzać ich biznesy. Mocno rośnie też sektor związany z przemysłem kosmicznym i kwantowym, którego reprezentantem na giełdzie jest Creotech Instruments. Za jego akcję trzeba obecnie zapłacić prawie 180 zł. Niedawno poinformował o zakończeniu z sukcesem testów satelity obserwacyjnego EagleEye. Wyniesienie na orbitę okołoziemską ma nastąpić w połowie 2024 r.
Dla niektórych spółek nowej ekonomii wybuch pandemii był dodatkowym paliwem do zwyżek. Ale życie szybko zweryfikowało, które wzrosty były uzasadnione, a które miały charakter spekulacyjny. I tak na przykład imponującą falę wzrostową zanotował Biomed-Lublin (obecny Synthaverse), który próbował znaleźć lek na Covid-19, ale projekt zakończył się fiaskiem, a wycena akcji drastycznie spadła.