Prof. Andrzej Horban: Legionella. Można mówić o epidemii lokalnej

W tym konkretnym przypadku – legionellozy przyjmuje się, że jeśli dojdzie do zapalenia płuc – to odsetek zgonów wynosi około 10 proc., więc jest całkiem pokaźny. Zgony dotyczą jednak zwykle ludzi schorowanych i starych – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Andrzej Horban – konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych.

Publikacja: 31.08.2023 14:15

Prof. Andrzej Horban

Prof. Andrzej Horban

Foto: Fotorzepa/ Jakub Czermiński

Już 18 osób zmarło z potwierdzoną bakterią legionella. U kolejnych dwóch pacjentów potwierdzono zakażenie. Wedle najnowszych danych choruje około 150 osób. Dlaczego nie radzimy sobie z tą chorobą?

Generalnie – radzimy sobie. Zaczynając od początku: żyjemy w świecie bakterii, są one na nas, w nas i obok nas. Ważne jest, aby nie przekraczały granic, poza którą nie powinno ich być. Mamy cale mnóstwo mechanizmów obronnych, od skóry czy błon śluzowych zaczynając, do bardzo skomplikowanego układu immunologicznego, który reaguje wtedy, kiedy te granice zostały przekroczone. A są one przekraczane stale.

Czytaj więcej

Legionella w Polsce. Z powodu bakterii nie żyje już 16 osób

Tym niemniej sprawny układ immunologiczny radzi sobie znakomicie, o ile intruzów nie jest za dużo lub nie są wyposażeni w narzędzia, które mogą zaburzać czynności narządów lub całych organizmów, na przykład toksyny. I oczywiście, o ile sam układ jest sprawny. Niestety, z wiekiem robi się coraz mniej sprawny, a jeszcze dochodzą inne schorzenia, czy konieczność leczenia lekami, które tę sprawność zmniejszają. Niektóre złe nawyki też nie pomagają - na przykład nadmierne spożywanie alkoholu, czy palenie tytoniu. To wszystko razem powoduje, że przekroczenie granic niekiedy skutkuje reakcją układu immunologicznego, która czasami jest potyczką graniczną, czasami bitwa, a nawet wojną. Nie zawsze zwycięską. W tym konkretnym przypadku – legionellozy - przyjmuje się, że jeśli dojdzie do zapalenia  płuc – to odsetek zgonów wynosi około 10%, więc jest całkiem pokaźny. Zgony dotyczą jednak zwykle ludzi schorowanych i starych.

Czy można mówić o epidemii lub jej ryzyku?

Kanonicznie – definicja epidemii brzmi – wzrost liczby zachorowań na daną chorobę w określonym przedziale czasowym na określonym terenie. Wydaje się, że można mówić o epidemii lokalnej.

Kto jest najbardziej narażony?

W tym przypadku narażone są osoby korzystające z sieci wodociągowej lub klimatyzacji wykorzystującej schłodzoną wodę. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkowa, powietrzną - podczas korzystanie z tych urządzeń powstaje aerozol, zawierający krople wody, w której mogą się znajdować bakterie. Jak jest ich dużo, albo nasz układ immunologiczny jest mniej sprawny – dochodzi do infekcji. 

Czytaj więcej

Badania wody i dezynfekcja sieci. Wodociągi reagują na zakażenia legionellą

Jakie choroby współtowarzyszące zwiększają ryzyko ciężkich skutków zarażenia legionellą? Kto powinien być najbardziej wyczulony na zakażenie?

Już troszkę o tym mówiliśmy - starsi, palący papierosy, z chorobami płuc, z obniżoną odpornością, czy to z powodu chorób nowotworowych czy immunologicznych, czy leków wpływających na układ immunologiczny.

Jak się leczy legionellozę?

Część zakażeń leczy się „samo”, czyli sprawny układ immunologiczny sam eliminuje te bakterie, leczenie przyczynowe polega na podaniu antybiotyków, które zabijają te bakterie. W przypadku ciężkich zapaleń płuc konieczna jest hospitalizacja, czasami nawet w oddziałach intensywnej terapii. Niestety u ludzi schorowanych  lub starszych, z wieloma obciążeniami – czasami kończy się niepowodzeniem.

Jakie zaniedbania są przyczyną, iż nagle pojawił się problem legionellozy?

Trudno mówić o zaniedbaniach na tym etapie inwestygacji i opracowywania epidemii. Generalnie bakterie są wszędzie, w wodzie wodociągowej też. Rocznie też dochodzi w Polsce do około 100 zakażeń pałeczką legionella. Istnieją dość jasne zasady kontroli i utrzymywania tych sieci w należytym porządku – odpowiada za to zarządzający wodociągami lub posesją.

Czytaj więcej

Legionella w Polsce. Są pierwsze wyniki badań próbek wody

W Rzeszowie próbuje się walczyć z legionellozą, chlorując miejskie wodociągi. Co to da i czy zaradzi problemowi?

Jest to jedna z metod, mająca na celu doprowadzenie liczby potencjalnie chorobotwórczych bakterii  do poziomu, który nie zagraża ludziom.  Ale to początek drogi – być może należy wdrożyć inne rozwiązania – do generalnego remontu sieci włącznie.

Kolejne przypadki mają miejsce już w Małopolsce. Jak rozszerza się ta choroba?

Przypadki te zdarzają się wszędzie, i póki są sporadyczne,  nie są epidemią i nie wymagają specjalnych działań, poza wdrożeniem tych rutynowych.

Czy służba zdrowia w Polsce jest przygotowana na takie przypadki jak aktualny atak legionellozy?

Ochrona zdrowia, przepraszam. Nie widzę tu wielkiego ataku, damy radę.

Czy problem Covidu mamy już za sobą?

Ha! Na pewno nie będzie powtórki! Już nasz układ immunologiczny, czy to przez przechorowanie, czy to dzięki szczepieniom – nauczył się prawidłowej, swoistej odpowiedzi immunologicznej, zatem będzie reagował tak jak na „zwykłą” infekcje wirusową.

Diagnostyka i terapie
Rak piersi nie wybiera. Chora często dowiaduje się zbyt późno
Diagnostyka i terapie
Co ma żaba do depresji? Okazuje się, że może pomóc
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Materiał Promocyjny
CERT Orange Polska: internauci korzystają z naszej wiedzy
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?