Polacy nie potrafią stawiać krzyżyków? Drastyczny wzrost nieważnych głosów

Państwowa Komisja Wyborcza podała, że w ostatnich wyborach samorządowych Polacy oddali 17,93 proc. głosów nieważnych na kartach do sejmików wojewódzkich. To o ponad punktów procentowych więcej, niż cztery lata temu.

Aktualizacja: 23.11.2014 08:29 Publikacja: 23.11.2014 02:17

Przewodniczący PKW Stefan Jaworski (z lewej) i sekretarz Kazimierz Czaplicki

Przewodniczący PKW Stefan Jaworski (z lewej) i sekretarz Kazimierz Czaplicki

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Zaskakująco wysoka liczba głosów nieważnych była jednym z głównych tematów dyskusji od zakończenia wyborów samorządowych w niedzielę, do ogłoszenia ich oficjalnych wyników w sobotę późnym wieczorem. Ostatecznie okazało się, że Polacy oddali 17,93 proc. takich głosów, co było najwyższym wynikiem w historii. Dla porównania, na szczeblu sejmików wojewódzkich liczba głosów nieważnych w wyborach samorządowych w 2010 r. wyniosła 12,06 proc., w 2006 r. 12,7 proc., a w 2002 r. 14,43 proc. Od lat, wraz z kolejnymi elekcjami zauważalny był postępujący spadek takich głosów. Dlatego też, tak drastyczny wzrost budzi powszechne zdziwienie.

Co gorsza, prawdopodobnie nie dowiemy się, co było powodem unieważniania konkretnych głosów, tak jak miało to miejsce np. cztery lata temu. Wtedy w protokołach ujęto informację o tym, czy powodem był brak krzyżyka czy zbyt duża ich liczba. Kodeks wyborczy z 2011 r. zniósł bowiem obowiązek rozliczenia przyczyn nieważności głosu.

Najgorsza sytuacja miała miejsce w województwach wielkopolskim, lubuskim i warmińsko-mazurskim, gdzie liczba głosów nieważnych wyniosła odpowiednio: 22,77 proc, 20,54 proc. i 19,86 proc. W tych województwach bardzo wysokie wyniki osiągnęli kandydaci PSL. W warmińsko-mazurskim zajęli pierwsze miejsce, a w lubuskim i wielkopolskim drugie, niewiele ustępując Platformie.

Najmniej głosów nieważnych zanotowano w województwie podlaskim - 14,57. Tam zwycięzcą okazało się Prawo i Sprawiedliwość, które wprowadziło 12 radnych sejmikowych.

Skąd tak drastyczny wzrost głosów nieważnych? Politycy wskazują wiele przyczyn. Jedną z nich miało być umieszczenie na pierwszej stronie kardy do głosowania listy PSL, połączone z broszurową formą karty. Część polityków i publicystów uważa, że mogło to faworyzować ludowców. Te zarzuty odpiera jednak PKW. - Tym razem doszło do postawienia zarzutów tego typu, które są dla PKW obraźliwe. Jeden z nich przez kilka dni był kolportowany przez znanych polityków. Polegał on na tym, iż lista PSL była pierwsza w kolejności i w związku z tym PKW dokonała ustalenia takiego wzoru karty zbroszurowanej, aby rzekomo faworyzowało to tę listę w proponowanym przez wyborcę wyborze. Zarzut ten nie miał nic wspólnego z rzetelnością, ale i z rzeczywistymi faktami - mówił na konferencji członek Komisji, sędzia Stanisław Zabłocki. - Drugi zarzut był taki, że PKW ustaliła wzór karty, który jest sprzeczny z paragrafem 40. W kodeksie nie ma paragrafu 40, bo ustawa dzieli się na artykuły. W artykule 40 jest pięć paragrafów. Z którym paragrafem wzór jest sprzeczny? - pytał.

Zdaniem opinii publicznej, wyborcy mogli być także wprowadzani w błąd przez jeden ze spotów PKW, w którym wyjaśniano sposób głosowania. Lektor mówi na nim, że należy postawić jeden krzyżyk na każdej karcie. Część komentatorów i polityków twierdzi, że wyborcy mogli uznać, że muszą postawić krzyżyk na każdej kartce broszury, a to powodowało unieważnienie głosu. Z tym również nie zgadzają się sędziowie z PKW, twierdząć, że stworzyli dwa filmiki i oba były jasne.

Przez ostatnie kilka dni pojawiało się także wiele zarzutów o fałszowanie wyborów lub - w łagodniejszej wersji - ich zafałszowywanie czy wypaczanie. Już w dniu głosowania dochodziły niepokojące sygnały o wydawaniu wyborcom kart do głosowania, na których wcześniej były już zaznaczone krzyżyki. Do takiego zdarzenia doszło m.in. w obwodowej komisji wyborczej nr 109 przy ul. Bukietowej 10 na Mokotowie w Warszawie. Sprawę zgłosił Mariusz Kurc, szef dwumiesięcznika społeczno-kulturalnego "Replika". - Głosowałem około godziny 13. Postawiłem krzyżyk przy swoim kandydacie i coś mnie tknęło, by obejrzeć też inne strony w książeczkach wyborczych. Na jednej z nich w książeczce do głosowania do rady Warszawy przy kandydatce jednego z ugrupowań zobaczyłem zaznaczony już krzyżyk - mówił "Gazecie Wyborczej".

W związku z tymi nieprawidłowościami i dużą liczbą głosów nieważnych, część polityków opozycji apeluje o powtórzenie głosowania. - Zakładałem, że wybory będą uczciwe i dziś uważam się za naiwniaka - przyznaje poseł Jarosław Gowin. - Wyniki wyborów samorządowych są niewiarygodne, konieczne jest ich powtórzenie - dodał. Wcześniej na Twitterze sugerował, że prawdziwe wyniki podane zostały w sondaży Ipsos, a nie przez PKW.

Zaskakująco wysoka liczba głosów nieważnych była jednym z głównych tematów dyskusji od zakończenia wyborów samorządowych w niedzielę, do ogłoszenia ich oficjalnych wyników w sobotę późnym wieczorem. Ostatecznie okazało się, że Polacy oddali 17,93 proc. takich głosów, co było najwyższym wynikiem w historii. Dla porównania, na szczeblu sejmików wojewódzkich liczba głosów nieważnych w wyborach samorządowych w 2010 r. wyniosła 12,06 proc., w 2006 r. 12,7 proc., a w 2002 r. 14,43 proc. Od lat, wraz z kolejnymi elekcjami zauważalny był postępujący spadek takich głosów. Dlatego też, tak drastyczny wzrost budzi powszechne zdziwienie.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej