Z dronem w morskie głębiny

Dron podobny do ryby ułatwi zwykłym ludziom dostęp do głębin.

Aktualizacja: 18.08.2017 18:36 Publikacja: 17.08.2017 18:00

Inżynierowie konstruujący podwodne drony wzorują je na rybach

Inżynierowie konstruujący podwodne drony wzorują je na rybach

Foto: materiały prasowe

Aby podziwiać pejzaż z powietrza, nie trzeba wsiadać do helikoptera, wystarczy zdalnie sterowany dron z kamerą i laptop. Podobne możliwości – oglądania podwodnego krajobrazu – oferuje urządzenie Biki. Za jego pomocą możliwe będzie podziwianie z lądu oraz z pokładu łodzi czy statku podwodnej roślinności czy ryb na głębokości, która praktycznie pozostaje poza zasięgiem nawet płetwonurków. Jedynie naukowcy wyposażeni w odpowiedni sprzęt mieli do tej pory możliwość oglądania morza na takiej głębokości.

„Bioinspiracja” to słowo coraz częściej używane w robotyce. Zainspirowani właśnie biologią, a konkretnie rybami, inżynierowie i technicy z firmy RoboSea w Pekinie stworzyli urządzenie o nazwie Biki. Powiększa ono młodą i jeszcze nieliczną rodzinę podwodnych dronów, dostępnych nie tylko dla najpotężniejszych armii i najbogatszych laboratoriów oceanograficznym.

To niewielkie urządzenie wyróżnia brak śruby. Aby poruszać się w wodzie, wygina się rytmicznie tak jak ryba, napędza je płetwa umieszczona z tyłu. Jednak ruchy te są na tyle płynne, aby kamera umieszczona z przodu przekazywała operatorowi stabilny, niekołyszący się obraz.

Swoboda pod kontrolą

Aby poruszać się pod wodą, Biki nie musi być sterowany za pomocą kabli. Konstruktorzy wyposażyli go w podwójny system pilotażu. Na powierzchni dronem można sterować falami radiowymi, przy użyciu smartfona, do którego trafia bezpośrednio obraz z umieszczonej na froncie kamery. Po zanurzeniu dron przechodzi na zdalne sterowanie akustyczne, ale w tym przypadku jego operator także musi się zanurzyć, o ile nie wystarcza mu zaprogramowanie podwodnej trasy jeszcze przed zanurzeniem, i chce zmieniać trasę na bieżąco, spontanicznie, improwizując, w zależności od widoków lub od tego, co dzieje się pod wodą.

Chcąc sterować dronem pod wodą, operator musi przebywać w odległości do 10 m (idealne do robienia selfie). Nie ma problemu z nadążaniem za urządzeniem, ponieważ porusza się ono z prędkością do 2 km/h. Zaprogramowany dron może się zanurzać do 60 m, co w praktyce jest nieosiągalne dla ludzi, którzy nie są wysokiej klasy płetwonurkami.

Biki wyposażony jest w czujniki umożliwiające omijanie przeszkód i unikanie kolizji. W razie utraty sygnału sterującego samoczynnie wynurza się na powierzchnię i droga radiowa podaje swoje położenie w stosunku do miejsca, z którego wystartował. Dwie lampy LED (114 lumenów każda) oświetlają podwodny krajobraz. Urządzenie może pływać w zanurzeniu od 90 do 120 minut bez ładowania baterii. Do sprzedaży trafi we wrześniu 2017 roku, koszt – równowartość 600 dolarów.

Podobny do rekina

„Bioinspiracja” ma także udział w powstaniu podwodnego drona GhostSwimmer. Zbudowali go inżynierowie z firmy Boston Engineering. Wyglądem przypomina niewielkiego rekina. Ma półtora metra długości, waży około 45 kilogramów i może zanurzać się na głębokość do ok. 90 metrów. Kluczowy jest napęd, robot sprawnie manewruje pod powierzchnią wody, pływa tak jak ryba dzięki ruchom płetwy w kształcie rybiego ogona. Dzięki temu rozwiązaniu, bez śruby (podobnie zresztą jak Biki), pod wodą jest bardzo cichy. W zależności od wyposażenia może nagrywać filmy wideo, przeprowadzać inspekcje podwodnych części kadłubów, przeprowadzać rozpoznania okrętów.

GhostSwimmer może być zdalnie sterowany przez operatora z odległości 150 m i transmitować na żywo obraz wideo. Boston Engineering pracuje nad podobną maszyną przypominającą tuńczyka. Takimi dronami zainteresowane są marynarki wojenne.

Także norweska firma Blueye Robotics, specjalizująca się w budowie urządzeń do eksploatacji głębin, wprowadzi drona do sprzedaży w styczniu 2018 roku; będzie kosztował 3500 dolarów. PowerRay waży 8 kilogramów, jest sterowany kablem. Poziomo poruszają go dwa elektryczne silniczki, trzeci służy do zanurzania i wynurzania się. Nie ma lampy oświetlającej eksplorowaną strefę. Porusza się z prędkością 9 km/godz. Ponieważ fale radiowe nie rozchodzą się w wodzie, obraz przekazywany kablem transmitowany jest znad wody za pomocą anteny zamontowanej na boi pływającej w rejonie operowania podwodnego drona. Obraz może w ten sposób docierać na pokład łodzi, z której go wypuszczono, ale także do smartfonów, tabletów czy komputerów ludzi znajdujących się na lądzie.

PowerRay może operować pod wodą dwie godziny bez ładowania baterii.

Aby podziwiać pejzaż z powietrza, nie trzeba wsiadać do helikoptera, wystarczy zdalnie sterowany dron z kamerą i laptop. Podobne możliwości – oglądania podwodnego krajobrazu – oferuje urządzenie Biki. Za jego pomocą możliwe będzie podziwianie z lądu oraz z pokładu łodzi czy statku podwodnej roślinności czy ryb na głębokości, która praktycznie pozostaje poza zasięgiem nawet płetwonurków. Jedynie naukowcy wyposażeni w odpowiedni sprzęt mieli do tej pory możliwość oglądania morza na takiej głębokości.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”