Narzędzia, które wypracowałam przez wiele lat rywalizacji w brazylijskim Jiu Jitsu, po wielu latach (nie tygodniach, ani miesiącach) przyczyniły się do moich sukcesów na zawodach najwyższej rangi mistrzowskiej w Europie i na świecie. Najczęstszym błędem, który obserwuję w mojej praktyce psychologicznej, jest określanie celu w sposób bardzo ogólny, niedokładny, z pominięciem procesu, który doprowadzi do jego osiągnięcia, np. awans, redukcja wagi o pięć kilo, czy przebiegnięcie maratonu w określonym czasie. To są cele wynikowe. Jednak umysłowi potrzebna jest dokładna instrukcja, cały program- jasny i klarowny, czyli możliwy do odtworzenia i zrozumiały też dla innych osób. I tutaj pojawia się pojęcie celów procesowych, czyli danych umiejętności i celów pośrednich, które mają doprowadzić do osiągnięcia celu wynikowego. Chcesz awansować? Świetnie, tylko w samym postanowieniu nie ma żadnej recepty na osiągniecie upragnionego celu. Zastanów się zatem, jakie kompetencje (nauka języka, networking, trzy publikacje w miesiącu) będą ci potrzebne i jak możesz zapewnić sobie konkretne wyniki, które umożliwią ci awans. Rozpisz jak najbardziej szczegółową listę zadań i jak najbardziej realistycznie rozplanuj ją w czasie. Nawet jeżeli twój cel wynikowy ulegnie zmianie, albo nie uda ci się go osiągnąć, możesz spojrzeć na listę kompetencji, które zdobyłaś po drodze. Nawet z najgorszej porażki można wyciągnąć coś, co wpłynie na nas pozytywnie, zwiększy naszą skuteczność. Wówczas też łatwiej interpretować porażkę jako część procesu, a nie własną ułomność. Porażka jest informacją zwrotną, daje szansę wprowadzenia „zmian w programowaniu” i to właśnie dzięki porażkom mamy szanse jak najwięcej się nauczyć oraz wyciągnąć wnioski na przyszłość.