Kobylak wybił piłkę spod własnego pola karnego tak, że ta odbiła się przez wysuniętym przed bramkę rywali Oliwerem Zychem i przeleciała nad nim. Golkiper beniaminka próbował jeszcze ratować sytuację. Chciał złapać piłkę, ale wpadł z nią do własnej bramki. To była 66. minuta meczu, więcej goli już tego dnia nie padło i Radomiak zremisował z Puszczą 1:1.
Trafienie Kobylaka błyskawicznie obiegło media społecznościowe i zyskało duże zasięgi, przekraczając granice kraju. Tylko za pomocą jednego użytkownika Twittera, którego konto ma charakter satyryczny, gol z PKO BP Ekstraklasy dotarł do miliona użytkowników. Jeden z kibiców, który przed rundą wiosenną zapowiedział, że jeśli jakikolwiek bramkarz w lidze strzeli gola, wówczas on pójdzie piechotą na stadion jego klubu potwierdził, że teraz swoją zapowiedź zrealizuje.
Czytaj więcej
- Grupa z Holandią, Austrią i Francją może być odskocznią, ale presja będzie. Żyjemy przecież w Polsce - mówi selekcjoner Michał Probierz
PKO BP Ekstraklasa. Jak bramkarz Radomiaka Radom strzelił gola
Kobylak został w tym sezonie drugim bramkarzem występującym w poważnej, europejskiej lidze, który strzelił gola. Wcześniej dokonał tego Belg Tom Vandenberghe z KV Kortijk w grudniowym meczu z KAS Eupen (1:1). PKO BP Ekstraklasa na trafienie golkipera czekała dwa lata — ostatnim bramkarzem, który strzelił gola w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej był Adrian Lis — po rzucie rożnym strzelił bramkę na 1:1 dla Warty Poznań w meczu z Górnikiem Łęczna.