Nóż na gardle Sprawiedliwej Polski

Klub Sprawiedliwej Polski wisi na włosku. Formacja stara się pozyskać jednego posła, który zapobiegnie rozpadowi.

Aktualizacja: 28.11.2014 09:02 Publikacja: 28.11.2014 01:00

Jarosław Gowin

Jarosław Gowin

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Od kilku dni władze Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwej Polski skupiają się przede wszystkim na jednym zadaniu – przekonaniu jednego z niezależnych posłów do wstąpienia w ich szeregi. Pozwoliłoby to Sprawiedliwej Polsce na zachowanie statusu klubu poselskiego i utrzymanie związanych z tym przywilejów.

W czwartek do późnych godzin wieczornych toczyły się negocjacje. Gdy zamykaliśmy to wydanie, nie zawarto jeszcze porozumienia z żadnym z posłów. Największe szanse klub, któremu przewodniczy Jarosław Gowin, wiąże z Krzysztofem Popiołkiem, niezależnym posłem, który do Sejmu dostał się z list PiS.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że miał się on zgodzić na wstąpienie do formacji już w środę wieczorem, ale postawił kolejne warunki. – Cały czas nad tym pracujemy. Są dodatkowe pytania, na które musimy odpowiedzieć – mówi nam jedna z osób zaangażowanych w negocjacje.

Nieoficjalnie dowiadujemy się, że poseł Popiołek chce wiedzieć, jaki będzie kształt list, z których miałby się ubiegać o parlamentarną reelekcję.

Klub SP wciąż nie jest pewny dalszego bytu. Popiołek stawia kolejne warunki

Jeśli porozumienie nie zostanie zawarte późno w nocy, pertraktacje mają być kontynuowane jeszcze w piątek. – Jesteśmy naprawdę blisko porozumienia. Chcemy uporać się z tym problemem do weekendu – podkreśla jeden z członków klubu.

Skąd wziął się problem Sprawiedliwej Polski?

Dwóch posłów Solidarnej Polski (to jedna z partii tworzących klub, drugą jest Polska Razem), Andrzej Dera i Jarosław Żaczek, wystartowało w wyborach samorządowych. Ten pierwszy odpadł już w pierwszej turze walki o prezydenturę Ostrowa Wielkopolskiego, ale drugi jest faworytem w wyścigu o fotel burmistrza Ryk. W sytuacji zwycięstwa automatycznie wygaśnie mu mandat poselski.

Żaczek, podobnie jak reszta posłów Solidarnej Polski, do Sejmu dostał się z list PiS i jego następca (prawdopodobnie będzie nim były poseł Jarosław Stawiarski) przystąpi zapewne do klubu tworzonego przez członków partii Jarosława Kaczyńskiego.

Sprawiedliwa Polska następców Żaczka sonduje od dawna. Na liście potencjalnych kandydatów przewinęło się już kilka nazwisk, m.in. Jana Tomaszewskiego, Jarosława Jagiełły czy Łukasza Borowiaka.

Dwóch pierwszych zdyskwalifikowało jednak październikowe głosowanie za wotum zaufania dla rządu premier Ewy Kopacz. Borowiak zaś został wyrzucony z PO za start z własnego komitetu na prezydenta Leszna. Wygrał pierwszą turę i w drugiej też jest faworytem. W utrzymaniu klubu nie mógłby pomóc.

Od kilku dni władze Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwej Polski skupiają się przede wszystkim na jednym zadaniu – przekonaniu jednego z niezależnych posłów do wstąpienia w ich szeregi. Pozwoliłoby to Sprawiedliwej Polsce na zachowanie statusu klubu poselskiego i utrzymanie związanych z tym przywilejów.

W czwartek do późnych godzin wieczornych toczyły się negocjacje. Gdy zamykaliśmy to wydanie, nie zawarto jeszcze porozumienia z żadnym z posłów. Największe szanse klub, któremu przewodniczy Jarosław Gowin, wiąże z Krzysztofem Popiołkiem, niezależnym posłem, który do Sejmu dostał się z list PiS.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce
Polityka
Zaskakujący kandydaci z PO na prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim
Polityka
Polityka na Wielkanoc: dlaczego coraz trudniej kreować tematy