Nie wiadomo, co dokładnie Polacy robią w manewrach "Steadfast Noon 2014", ale zdaniem Kristensena ich udział może oznaczać, że Polska została włączona po raz pierwszy do planowania nuklearnego Sojuszu.
Nie oznacza to oczywiście, że broń nuklearna NATO pojawi się na terytorium Polski. Jeszcze w maju tego roku ówczesny sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen pytany o to, czy wojna na Ukrainie może nakłonić Sojusz do przeniesienia głowic nuklearnych na terytorium krajów NATO w Europie Środkowej, mówił bowiem, że "w tej chwili nie widzi żadnego zapotrzebowania na taki krok".
Kristensen zwraca jednak uwagę, że w bazie w Łasku od 2011 r. stacjonują na zasadzie rotacji rozmaite jednostki lotnicze z USA, w tym także te trenowane do przenoszenia głowic nuklearnych w razie wojny. Polscy piloci nie są trenowani do takich misji, amerykański analityk uważa jednak, że mogą być przygotowywani do wspierania takich lotów nuklearnych Sojuszu - np. likwidując systemy radarowe przeciwnika lub niszcząc obronę przeciwlotniczą w celu otwarcia bezpiecznej drogi dla samolotów z głowicami nuklearnymi na pokładzie.
Kristensen uważa, że za taką opcją przemawia ostatni zakup przez polską armię amerykańskich rakiet powietrze-ziemia JASSM, bardzo nowoczesnej broni przeznaczonej do niszczenia dobrze chronionych celów w odległości prawie 400 km.
Pentagon od kilku lat tak kieruje budową obrony NATO, by zniechęcić przeciwników do użycia broni nuklearnej. Chodzi o to, by Sojusz miał potężną siłę konwencjonalną (a więc np. rakiety JASSM), wspartą przez realną i skuteczną groźbę użycia broni nuklearnej w razie takiej eskalacji konfliktu przez drugą stroną. I budowie takiej właśnie groźby miałoby służyć włączenie polskiego lotnictwa w planowanie misji nuklearnych. Kristensen zauważa np., że F-16 doleciałby z Łaska nad Kaliningrad w ciągu zaledwie 12 minut.
Federacja Naukowców Amerykańskich od lat apeluje o likwidację lub przynajmniej ograniczenie zapasów broni nuklearnej na świecie - autor artykułu na blogu Federacji podkreśla, że manewry z udziałem polskich F-16 wpisują się w paranoidalne myślenie Kremla o zachodnich spiskach przeciwko Rosji. Analiza Kristensena nie jest oparta na dostępie do jakichkolwiek poufnych danych (wszystko, co dotyczy planowania nuklearnego NATO, jest ściśle tajne), ale on sam jest uważany za bardzo poważnego analityka.