"Gwałty wśród uchodźców, władze to ukrywają"

Rainer Wendt przewodniczący związku niemieckich policjantów stwierdził, że według niego niemieckie władze ukrywają informacje o atakach na kobiety, do jakich dochodzi w ośrodkach dla uchodźców.

Aktualizacja: 07.10.2015 07:07 Publikacja: 07.10.2015 06:41

"Gwałty wśród uchodźców, władze to ukrywają"

Foto: AFP

Takie same zarzuty pod adresem niemieckich władz formułują grupy zajmujące się obroną praw kobiet. Wendt przyznaje, że z powodów politycznych władze robią wszystko, by nie rozpowszechniać informacji o napaściach seksualnych na kobiety, do jakich dochodzi w ośrodkach dla uchodźców. Ale ignorowanie problemu - jego zdaniem - przyniesie więcej szkody niż pożytku.

Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere apelował wcześniej, by nie rozpowszechniać negatywnych plotek dotyczących uchodźców. - Liczba pogłosek związanych z uchodźcami jest ogromna i są one rozpowszechniane na masową skalę za pośrednictwem internetu - ubolewał. - Władze federalne sprawdzają wszystkie doniesienia i bardzo często okazuje się, że plotki nie mają nic wspólnego z prawdą. Zdarzają się rzeczy warte krytyki. Ale nie ma powodu do bycia podejrzliwym w stosunku do każdego uchodźcy - dodał.

Tymczasem Wendt radzi ministrom spraw wewnętrznych w poszczególnych niemieckich landach, by ci przyjrzeli się policyjnym raportom jakie do nich spływają. - Wtedy dowiedzą się co naprawdę dzieje się nocami na ulicach i w ośrodkach dla uchodźców - podkreślił.

Z kolei Barbara Helfrich z organizacji charytatywnej Paritaetischer Bund działającej w Hesji stwierdziła, że do organizacji zgłosiła się już pewna grupa kobiet. - Mamy raporty o przypadkach przemocy seksualnej od jej ofiar, a także od przedstawicieli organizacji samorządowych - poinformowała w rozmowie z Reutersem.

W liście otwartym grupa organizacji charytatywnych pisze wprost o "gwałtach, napaściach na tle seksualnym i zmuszaniu kobiet do prostytucji" w ośrodkach dla uchodźców. Autorzy listu zapewniają, że nie są to pojedyncze przypadki.

Tuelin Akkoc, rzeczniczka ds. uchodźców opozycyjnej Partii Zielonych w Hamburgu (w tym roku odnotowano tam osiem przypadków napaści seksualnych w ośrodkach dla uchodźców) przyznaje, że doniesienia o aktach przemocy wobec kobiet mogą być wykorzystywane przez skrajną prawicę w celu zniechęcania Niemców do uchodźców. - Nie ma jednak powodu, by zamiatać sprawę pod dywan. Właśnie teraz jest czas, by władze zabrały głos i nie dopuściły do tego, by ekstremiści zdominowali debatę o uchodźcach - stwierdziła.

Takie same zarzuty pod adresem niemieckich władz formułują grupy zajmujące się obroną praw kobiet. Wendt przyznaje, że z powodów politycznych władze robią wszystko, by nie rozpowszechniać informacji o napaściach seksualnych na kobiety, do jakich dochodzi w ośrodkach dla uchodźców. Ale ignorowanie problemu - jego zdaniem - przyniesie więcej szkody niż pożytku.

Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere apelował wcześniej, by nie rozpowszechniać negatywnych plotek dotyczących uchodźców. - Liczba pogłosek związanych z uchodźcami jest ogromna i są one rozpowszechniane na masową skalę za pośrednictwem internetu - ubolewał. - Władze federalne sprawdzają wszystkie doniesienia i bardzo często okazuje się, że plotki nie mają nic wspólnego z prawdą. Zdarzają się rzeczy warte krytyki. Ale nie ma powodu do bycia podejrzliwym w stosunku do każdego uchodźcy - dodał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788