W wyniku dynamicznego rozwoju w ostatnich 25 latach Polska wykorzystała większość prostych rezerw rozwojowych, które umożliwiły istotne zmniejszenie dystansu do krajów starej Unii. Okres ten został wykorzystany na dynamiczny rozwój naszej gospodarki, ale niepozbawiony wad. Ze względu na brak wystarczającego kapitału krajowego, przestarzałą strukturę gospodarki i decyzje polityczne – przyspieszona prywatyzacja i wybór modelu reform gospodarczych opartego na szokowej terapii – gospodarka polska rozwijała się przede wszystkim jako zaplecze produkcyjno-usługowe rozwiniętych gospodarek Zachodu, zwłaszcza niemieckiej. Podstawowym argumentem dla zagranicznych koncernów przemawiającym za inwestycjami w Polsce była, oprócz dogodnego położenia geograficznego blisko centrum gospodarczego Europy (Niemiec), tania siła robocza przy względnie dużym udziale osób relatywnie dobrze wykształconych.
Skarb demograficzny
Gwałtowna reforma gospodarcza wczesnych lat 90. spowodowała m.in. dramatyczny wzrost bezrobocia. Jednak największym źródłem wartościowych i tanich pracowników nie były osoby zwalniane z likwidowanych lub prywatyzowanych i restrukturyzowanych przedsiębiorstw, ale wchodzące na rynek pracy kolejne roczniki wyżu demograficznego, coraz lepiej wykształcone i przygotowane do funkcjonowania w gospodarce rynkowej. Był to również czas, kiedy granice pozostawały zamknięte dla masowej emigracji zarobkowej. W warunkach wysokiego bezrobocia i coraz większej podaży rąk do pracy wytworzyła się idealna sytuacja dla firm zagranicznych lokujących w Polsce produkcję i usługi realizowane na rzecz koncernów.
Proces ten pozwolił w okresie kilkunastu lat unowocześnić gospodarkę, która zaczęła produkować towary znajdujące popyt na świecie. Jednocześnie jednak taki model rozwoju zablokował powszechny proces budowy kapitału krajowego. Nieliczni polscy biznesmeni uczestniczący w dużych prywatyzacjach byli tylko pośrednikami w przejmowaniu atrakcyjnych firm przez zagranicznych inwestorów. Dlatego nie mamy w Polsce wielu firm, których marka byłaby zauważana na rynkach światowych.
Wyczerpanie rezerw prostych w postaci dostępnej kompetentnej i najczęściej młodej siły roboczej jest największym wyzwaniem dla polskiej gospodarki. Problem ten narasta, gdyż otwarcie granic po wstąpieniu do UE wyssało z Polski kilka milionów młodych i zaradnych osób, które po długim pobycie na emigracji ułożyły sobie życie, założyły rodziny i nie planują powrotu. Zmiany demograficzne i kurczący się napływ nowych roczników na rynek pracy powodują, że pracodawcy mają coraz większe problemy ze skompletowaniem załóg. Niebawem może to zniechęcać do Polski jako miejsca lokowania inwestycji wymagających dużej liczby niżej opłacanych pracowników.
Naturalne procesy gospodarcze oraz skuteczna polityka społeczna obecnego rządu prowadzą do zwiększania dochodów obywateli, także tych, którzy dotychczas stanowili źródło taniej siły roboczej. Tym samym rozpoczął się proces wychodzenia z grupy państw oferujących łatwo dostępnych nisko płatnych, ale sprawnych, pracowników.