Ambasador w Londynie reaguje na tekst "Guardiana" o wizycie pary książęcej w Polsce

"Kate i William powinni się tej wizyty wstydzić" - pisze o wizycie w Polsce brytyjskiego następcy tronu dziennik "Guardian". Na tezy zawarte w tekście związanej z think-tankiem "Bright Blue" komentatorki Kate Maltby ostro zareagował polski ambasador w Londynie Arkady Rzegocki.

Aktualizacja: 23.07.2017 11:40 Publikacja: 23.07.2017 01:51

Księżna Kate, książę William oraz prezydent Andrzej Duda z żoną Agatą Kornhauser-Dudą

Księżna Kate, książę William oraz prezydent Andrzej Duda z żoną Agatą Kornhauser-Dudą

Foto: AFP

"Brytyjski MSZ, wysyłając do Polski fotogenicznych Kate i Williama razem z ich przemiłymi dzieciakami, przyczynił się do ocieplenia wizerunku przerażającego rządu" - stwierdza autorka tekstu w "Guardianie". Jej zdaniem brytyjscy goście "zostali zaangażowani w rewizyjną politykę historyczną polskiego rządu".

Brytyjska rodzina królewska wg "Guardiana" "spędziła ten tydzień na uściskach rąk z bardzo nieprzyjemnymi ludźmi". "To słodkie, że księżnej podobał się rodzinny występ na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Być może następnym razem mogłaby skoczyć do warszawskiego Teatru Powszechnego, który jest przedmiotem śledztwa w sprawie podżegania do morderstwa po ostrej satyrze z Kościoła i państwa" - pisze gazeta.

Komentatorka zwraca jednak uwagę również na miejsca, które odwiedzili William i Kate. Jej zdaniem brytyjska para została wplątana w politykę rewizji historii autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. "Głównym jej celem jest misja przepisania na nowo oficjalnej polskiej historii, w szczególności dotyczącej II Wojny Światowej. W szkolnych podręcznikach nie ma już żadnych odniesień do polskiego udziału w morderstwie Żydów i innych mniejszości" - pisze. Przywołuje także postać "wielokrotnie nękanego" historyka Jana Tomasza Grossa.

Ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki

Ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki

Fotorzepa/ Piotr Guzik

Na fragmenty tekstu Kate Maltby ostro zareagował polski ambasador w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki. "Szanuję prawo każdego do wypowiadania własnych opinii politycznych, ale nie mogę zaakceptować, kiedy ktoś posługuje się historycznymi przeinaczeniami i dowolnie interpretuje fakty, aby udowodnić tezy, które nie są prawdziwie" - napisał.

W swoim liście do "Guardiana", opublikowanym na Twitterze, ambasador podkreśla, że decyzja o wizycie książęcej pary w Muzeum Stutthof, a nie w Oświęcimiu, "należała całkowicie do Pałacu Kensington". Kate Maltby w swoim tekście sugerowała, przywołując opinię prof. Anity Prazmowskiej z London Schools of Economics, że dla Polaków Auschwitz jest "niewygodnym miejscem żydowskiego cierpienia w Polce", a polski rząd faworyzuje Stutthof jako miejsce polskiego męczeństwa.

"Warto więc przypomnieć, że w przeciwieństwie do tego co pisze (Kate Maltby - przyp. red.), obydwa obozy powstały pierwotnie jako miejsca, w których więzieni byli etniczni Polacy" - napisał Rzegocki. "Sugerowanie, że Muzeum Stutthof nie zasługiwało na wizytę Pary Książęcej, jest po prostu oburzające i wskazuje na brak szacunku względem ofiar tego obozu" - dodał.

 

Ambasador skrytykował także "wyśmiewanie się z powstańców warszawskich". "Ludzie walczący o swoją wolność i godność zasługują na najwyższy szacunek, a Muzeum Powstania Warszawskiego zasługiwało z pewnością na wizytę Pary Książęcej, za którą jesteśmy Jej Królewskim Wysokościom wdzięczni. Jestem zdumiony, że Kate Maltby nie rozumie tak elementarnych ludzkich wartości" - napisał Arkady Rzegocki.

Odpowiedź polskiego ambasadora na tekst w "Guardianie" zawiera również sprostowanie dotyczące rzekomego manipulowania treścią szkolnych podręczników i przypisywanego Polsce prawie "zakazu publicznego oskarżania kraju". "Mogę tylko powiedzieć, że autorka jest całkowicie źle poinformowana, dlatego że takie prawo w Polsce nie obowiązuje" - stwierdza Rzegocki.

"Myślę, że Kate Maltby powinna się wstydzić swoich słów i przeprosić byłych więźniów Stutthof i weteranów Powstania Warszawskiego. Co do oskarżeń o 'sponsorowanie przez Państwo Polskie polityki zaprzeczania Holocaustowi', to jest to tak poważne oskarżenie, że mogę zapewnić, że odniosą się do niego właściwe instytucje w Polsce, podejmując odpowiednie kroki prawne" - kończy swój list ambasador RP w Londynie.

"Brytyjski MSZ, wysyłając do Polski fotogenicznych Kate i Williama razem z ich przemiłymi dzieciakami, przyczynił się do ocieplenia wizerunku przerażającego rządu" - stwierdza autorka tekstu w "Guardianie". Jej zdaniem brytyjscy goście "zostali zaangażowani w rewizyjną politykę historyczną polskiego rządu".

Brytyjska rodzina królewska wg "Guardiana" "spędziła ten tydzień na uściskach rąk z bardzo nieprzyjemnymi ludźmi". "To słodkie, że księżnej podobał się rodzinny występ na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Być może następnym razem mogłaby skoczyć do warszawskiego Teatru Powszechnego, który jest przedmiotem śledztwa w sprawie podżegania do morderstwa po ostrej satyrze z Kościoła i państwa" - pisze gazeta.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?